51-letni mężczyzna mieszka obok swoje matki w Nieliszu (woj. lubelskie). To on znalazł zwłoki kobiety. Teraz śledczy sprawdzą, czy seniorka mogła zostać zagryziona przez dwa psy, które należą do jej syna. 76-latka miała bowiem rany szarpane na rękach i nogach.
Śledczy sprawdzą, czy kobieta mogła zostać zagryziona przez dwa psy należące do jej syna. Miała rany szarpane na rękach i nogach, ale nie ma śladów pogryzienia w miejscach takich, które ewidentnie wskazywałyby na zagryzienie - mówi komisarz Andrzej Fiołek z lubelskiej policji, cytowany przez RMF FM.
51-letni syn kobiety był u niej w mieszkaniu w sobotę wieczorem. Prawdopodobnie wtedy nie zamknął furtki między posesjami i dlatego dwa psy wypuszczone z kojca znalazły się na posesji 76-latki.
Śledczy nie wykluczają również, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych obok domu, a później psy poszarpały jej ciało. Sekcja zwłok wyjaśni przyczynę śmierci. Decyzją prokuratora 51-letni mężczyzna nie został zatrzymany.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.