Życie trojga dzieci w jednej chwili przewróciło się do góry nogami. W sobotę na drodze wojewódzkiej nr 871 w okolicach Stalowej Woli kierowca audi S7 w czasie wyprzedzania zjechał na drugi pas i zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo audi A4.
Na miejscu zginęło małżeństwo z powiatu niżańskiego. 37-latka i 39-latek podróżowali z niespełna 3-letnim synkiem. Mimo reanimacji nie udało się uratować życia rodziców.
Chłopiec nie odniósł żadnych obrażeń. On i dwoje jego rodzeństwa pozostają pod opieką najbliższej rodziny. Na portalu zrzutka.pl uruchomiono zbiórkę na rzecz osieroconych dzieci. W ciągu kilku godzin wpłacono na nią ponad 90 tys. złotych, wpłat stale przybywa.
W obliczu takiej tragedii czujemy się wszyscy bezsilni i niewiele możemy zrobić, żeby ukoić ogromny ból tych dzieci. Pomóżmy jednak ich najbliższej rodzinie, która będzie musiała teraz zastąpić tym chłopcom rodziców - powiedział portalowi echodnia Karol Czernecki, prezes Fundacji Z Serca Dla Serca, twórca zbiórki.
Wstrząśnięci przyjaciele wspominają zmarłych w mediach społecznościowych. Pasją 39-latka były wyścigi samochodowe typu Drag FWD NA na 1/4 mili. Jak wspominają znajomi, mężczyzna ścigał się od kilkunastu lat i zaledwie dwa tygodnie przed tragedią świętował zwycięstwo w zawodach.
Zapewne większość z Was kojarzy jego czerwonego Golfa 2 R36. Jeszcze dwa tygodnie temu był na zawodach i świętował swoje zwycięstwo w klasie. Dziś niestety znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Niech spoczywa w pokoju! - piszą przyjaciele zmarłego na Facebooku.
Czytaj też: Pies bohater. Uratował kobiecie życie
Sprawca wypadku najprawdopodobniej prowadził pod wpływem alkoholu. Tak uważa Adam Cierpiatka, szef prokuratury rejonowej w Stalowej Woli. 37-letni kierowca audi S7 trafił do szpitala i przeszedł operację. Według portalu echodnia w samochodzie mężczyzny znaleziono butelki po piwie, przeprowadzono też badania pod kątem stanu trzeźwości, jednak wyniki mogą być zafałszowane przez leki, które podano mężczyźnie, udzielając mu pomocy. Żeby rozstrzygnąć tę kwestię, próbki krwi mężczyzny wysłano do badań laboratoryjnych - informuje echodnia.eu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.