Wraz z początkiem wakacji w Polsce, rozpoczęła się czarna seria utonięć. Do kolejnej tragedii doszło w poniedziałek wieczorem w niewielkiej miejscowości Wieliszew w powiecie legionowskim (woj. mazowieckie).
Dramat nad rzeką we Wieliszewie
Około godziny 21:20 służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 19-latka, który nie wyszedł z wody po kąpieli. Na miejsce wysłano znaczne siły ratownicze, w tym policję rzeczną, straż pożarną z czterema łodziami, Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego straży pożarnej z Warszawy.
Na plaży ratownicy spotkali koleżankę zaginionego nastolatka. Kobieta wytłumaczyła, że jej kolega wszedł do rzeki około godziny 20:00 i odpłynął na odległość około 25 metrów. W pewnym momencie znajoma straciła go z oczu. Początkowo próbowała samodzielnie odnaleźć chłopaka, jednak bezskutecznie.
Czytaj także: Tragedia na spływie kajakowym. Nie żyje 33-latek
Służby natychmiast przystąpiły do zintensyfikowanej akcji ratowniczo-poszukiwawczej. Ratownicy skrupulatnie przeczesali wody Narwi, w prace zaangażowano także specjalistyczny sonar, który pozwolił na sprawdzenie dna rzeki.
Po kilku godzinach spełnił się najgorszy scenariusz. W pewnym momencie sonar zlokalizował nieznany obiekt pod wodą. Na miejsce wysłano nurków, którzy wkrótce wydobyli go na po powierzchnię. Niestety, było to ciało poszukiwanego 19-latka.
Czytaj także: Śmiertelne ukąszenie na Śląsku. 46-latka nie przeżyła
Na wieliszewską plażę przybył prokurator. Akcja ratownicza zakończyła się o godzinie 2:30. Sprawą utonięcia młodego mężczyzny zajęła się policja, która pod nadzorem prokuratora będzie teraz ustalać okoliczności i przyczyny tragicznego zdarzenia.