Do tragicznego wypadku na drodze doszło w minioną niedzielę w okolicach miejscowości Tatarowce (woj. podlaskie). Na prostym odcinku drogi krajowej nr 65 auto osobowe zderzyło się z tirem. Na miejscu służby znalazły w zmiażdżonym aucie cztery ciała.
Czytaj także: Tragedia na Śląsku. Zderzyły się pociągi
Tragedia pod Białymstokiem
W wyniku wypadku śmierć na miejscu ponieśli kierujący osobówką 30-letni mężczyzna oraz trójka jego synów: 3-, 6- i 9-latek. Wypadek przeżyła tylko 29-letnia matka, która w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala w Białymstoku, gdzie nadal walczy o życie.
Rodzina tego dnia jechała w odwiedziny do krewnych. Nikt nie mógł spodziewać się takiej tragedii. Pogrążeni w żałobie bliscy nie mogą pogodzić się z tym, co się wydarzyło. Niedługo pożegnają się z Patrykiem, Gabrielem, Aleksandrem i Kornelem po raz ostatni.
Pogrzeb rodziny. Bliscy mają prośbę
Ceremonia pogrzebowa ofiar wypadku pod Tatarowcami odbędzie się 25 września o godzinie 10:00 w Kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Bombli. Rodzina zostanie pochowana na Cmentarzu Parafialnym w Kopisku w jednej mogile.
Przed pogrzebem rodzina zmarłego Patryka i jego partnerki Moniki zwróciła się z prośbą do żałobników. Poproszono by, zamiast przynosić kwiaty na cmentarz, wpłacano darowizny na leczenie 29-latki.
Trwa ustalanie okoliczności wypadku
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku wyjaśnia okoliczności dramatycznego zdarzenia na drodze. Wszczęte zostało śledztwo pod kątem wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
Jak ustaliła policja, za kierownicą tira siedział 38-letni obywatel Ukrainy. W momencie wypadku był trzeźwy. Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo, ale znajduje się on pod opieką lekarzy.
Czytaj także: Co ona sobie myślała? Nagranie mrozi krew w żyłach