Nie sposób wyobrazić sobie bólu, jaki dotyka 42-letniego Tomasza i 7-letniego Mikołaja. Czteroosobowa rodzina do momentu wypadku wiodła spokojne i poukładane życie. Tomasz i Marzena ciężko pracowali, aby zrealizować swoje marzenie o własnym domu. W te święta Bożego Narodzenia mieli razem zasiąść do wigilijnego stołu już w swoim nowym domu - czytamy na stronie zrzutka.pl. Niestety, pijany kierowca pozbawił ich marzeń.
W niedzielę na ulicy Kościelnej w Daleszycach (woj. świętokrzyskie) rozpędzony kierowca volkswagena wjechał w 38-letnią Marzenę i 4-letnią Kornelię. Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Matka z córeczką zginęły na miejscu na oczach męża i 7-letniego syna.
Osobowy volkswagen jechał od strony Górna i na ulicy Kościelnej potrącił 38-latkę i jej 4-letnią córkę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Siła uderzenia była tak silna, że potrącone nie miały szans na przeżycie - przekazał podkom. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach w rozmowie z "Faktem".
Tomasz i jego syn nie odnieśli żadnych fizycznych obrażeń. Maż zmarłej 38-latki jest jednak w ciężkim stanie psychicznym, do tej pory nie było możliwe przesłuchanie go w charakterze świadka.
Policjanci szybko znaleźli kierowcę koszmarnego wypadku. Rozbity samochód odnaleziono na jednej z posesji w Daleszycach. Ustalono, że jechało nim trzech mężczyzn 39-, 35- i 33-latek. Wszyscy byli kompletnie pijani. Mieli po 3-4 promile alkoholu we krwi.
39-latek miał 3 promile alkoholu w organizmie, a 35-latek blisko 4 promile. 33-latek odmówił badania alkomatem, dlatego też zlecono pobranie krwi od zatrzymanego. Czekamy na wyniki - poinformował podkom. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, cyt. przez "Fakt".
Śledczy gromadzą materiał dowodowy w tej sprawie. Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania z monitoringu miejskiego oraz z okolicznego sklepu. Przesłuchują także świadków zdarzenia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kierowca i pasażerowie passata mieli pić razem alkohol na miejscowym rynku.
Prawo jazdy stracił już wcześniej
Jak się okazało, podejrzany o kierowanie samochodem mężczyzna miał już wcześniej zabrane prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu. W poniedziałek 16 sierpnia nie było możliwe przesłuchanie zatrzymanych mężczyzn, ponieważ wciąż jeszcze nie wytrzeźwieli.
Mężczyźni zatrzymani, cały czas trzeźwieją. Czynności związane z ich udziałem planowane są na dzień jutrzejszy [red. wtorek, 17 sierpnia]- poinformował Daniel Prokopowicz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach w "Faktach TVN"
Prawdopodobnie wszyscy trzej zatrzymani mężczyźni usłyszą zarzuty. Kierowca samochodu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i nieudzielenia pomocy, a pasażerowie - nieudzielenia pomocy poszkodowanym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.