Makabryczne odkrycie w Opolu odbiło się bardzo szerokim echem. Bezwładne zakrwawione ciała dzieci znaleźli dziadkowie Natalki i Gabrysia. Seniorzy natychmiast zawiadomili służby.
Obok zwłok dzieci leżała Krystyna Sz., matka rodzeństwa. Na jej szyi pojawiły się rany cięte. Śledczy twierdzą, że to właśnie ona zabiła swoje dzieci, a później próbowała odebrać sobie życie.
Kobieta usłyszała już zarzut podwójnego zabójstwa. - Zostały jej przedstawione dwa zarzuty zbrodni zabójstwa. Przyjmuje się, że kobieta działała z zamiarem bezpośrednim, to jest, że chciała pozbawić życia swoje dzieci i zadała im rany cięte szyi - przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu prok. Stanisław Bar, cytowany przez "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskazał również, że biegli psychiatrzy sprawdzają, czy kobieta była poczytalna w chwili popełnienia zarzucanych jej czynów. Wyjaśnił ponadto, że zbierane i weryfikowane są jej dane lekarskie.
Prokurator ujawnił ponadto, że koszmarnego odkrycia dokonali rodzice ojca dzieci. - Byli z umówieni z 34-latką. Chcieli dostać się do mieszkania, ale było ono zabarykadowane - wyjaśnił.
Nie było szans na uratowanie dzieci. Ich matkę natomiast przewieziono do szpitala - kobieta przeżyła.
Natalka i Gabryś spoczęli w jednym grobie
W sobotę (2 września) na starym cmentarzu w Wołczynie (niedaleko Opola) odbył się pogrzeb Natalki i Gabrysia.
W kościele, obok siebie, stały dwie malutkie trumienki. Chwilę później, jedna po drugiej, zostały złożone do grobu, tego samego grobu. Ten jakże bolesny widok bliscy zamordowanych dzieci zapamiętają na zawsze - przekazał "Fakt".
Niewielką mogiłę ozdobiły wieńce z białych kwiatów. Obok nich postawiono zdjęcia blondwłosych aniołków: Natalii i Gabriela.
Tata, tak chce ich zapamiętać. Natalkę, uśmiechniętą, w kolorowej sukience. Gabrysia zadumanego, w króciutkich spodenkach. Napisy na szarfach ranią na wskroś. Widnieje na nich: "Tatuś moim Aniołkom", "Kochanym Dzieciom Rodzice Chrzestni" i "Kochanym Wnuczkom Dziadkowie" - zrelacjonował tabloid.