W poniedziałek około godz. 19:30 w Piasecznie, strażacy wraz z policją weszli do mieszkania przy ul. Kajki. W jednym z pokoi leżał szczelnie zamknięty, 200-litrowy worek, a w nim martwy mężczyzna z butlą z gazem.
Czytaj też: Szczytno. Tragedia po imprezie urodzinowej
Prawdopodobnie popełnił samobójstwo
Na miejsce zostali wezwani wyspecjalizowani strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 6 w Warszawie.
Czytaj też: Otworzył drzwi sąsiadom. Szybko tego pożałował
Strażacy zostali wezwani w celu określenia substancji, która może znajdować się w butli. Grupa chemików wskazała, że znajduje się tam sprężony azot, który przy zwyczajnym użyciu nie jest gazem niebezpiecznym. Dodatkowo, w pomieszczeniu była zwiększona ilość dwutlenku węgla, to również spowodowało obniżenie ilości tlenu - powiedział "Super Exressowi" Łukasz Domofalski ze straży pożarnej w Piasecznie.
Jak udało się ustalić reporterowi dziennika, zdarzenie miało miejsce w domu jednorodzinnym w Piasecznie, który został przerobiony na kwatery pracownicze. Sąsiedzi natomiast zgodnie przyznają, że z mężczyzną "od zawsze było coś nie tak". Funkcjonariusze skończyli działania ok. 21:30.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.