Makabryczne odkrycie na wysokości plaży Szeląg na poznańskim odcinku Warty. W czwartek (5 września) wieczorem pewna kobieta podczas biegania zauważyła w wodzie dryfujące ciało. Jak wynika ze zdjęć, które pojawiły się w mediach społecznościowych, na głowie denata znajdował się worek foliowy.
W czwartek około godz. 19.15 policjanci zostali poinformowani przez kobietę biegającą przy brzegu Warty o zwłokach dryfujących w wodzie. Mundurowi z komisariatu wodnego wraz ze strażakami podjęli ciało z wody. Niestety, mężczyzna już nie żył - potwierdza w rozmowie z o2.pl mł. asp. Łukasz Paterski z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Czytaj również: Przerażające sceny w Niemczech. Wiadomo już, kto był sprawcą
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwłoki w Warcie. "Wykluczono udział osób trzecich"
Na miejscu pojawił się prokurator. Pod jego nadzorem pracował m.in. biegły z zakresu medycyny sądowej oraz grupa dochodzeniowo śledcza.
Wstępnie wykluczono udział osób trzecich - mówi nam mł. asp. Paterski. - Nie znamy jeszcze tożsamości denata. Trwają czynności zmierzające do ustalenia jego danych - dodaje policyjny rzecznik.
Wedle naszych nieoficjalnych ustaleń najbardziej prawdopodobną hipotezą, jaką biorą pod uwagę śledczy, jest samobójstwo. Ciało denata zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Pozwoli ona ustalić, jak doszło do zgonu.
Internauci, którzy komentują zdjęcia w mediach społecznościowych, zastanawiają się, skąd na głowie denata pojawił się worek. Z informacji przekazanych o2.pl wynika, że policja ma na ten temat teorię. Wszystko wskazuje, że podczas dryfowania ciało zahaczyło o folię lub ją zebrało i popłynęło dalej razem z nią.
Niestety, statystyki dotyczące samobójstw mężczyzn są w Polsce dramatyczne. W 2023 roku doszło do 9612 prób targnięcia się na swoje życie wśród mężczyzn. Niestety, zmarło 4404 z nich.