W poniedziałkowy wieczór 9 grudnia, w kinie Apollo w Poznaniu odbywał się spektakl "Święta w Hogwarcie". Gdy widzowie opuszczali salę doszło do dramatu.
W pobliżu sceny, metalowy element scenografii spadł na kobietę. Poszkodowana zaczęła krzyczeć i zwijać się z bólu. Po chwili straciła przytomność.
- Ranna kobieta zaczęła krzyczeć z bólu, wołając, że coś wbija się w jej ciało. To była chwila, w której czas jakby stanął w miejscu. Pomyślałam, że to mogło skończyć się jeszcze gorzej - relacjonuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" pani Magdalena, która była świadkiem wypadku.
Czytaj także: Byliśmy w Lidlu na Malcie. Spójrzcie na ceny masła
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że ekipa techniczna zaczęła demontować scenografię, zanim wszyscy opuścili salę.
Policja potwierdziła, że na kobietę spadł metalowy element podtrzymujący oświetlenie. Poszkodowana doznała rany kłutej w okolicach klatki piersiowej, złamania żeber i uszkodzenia wątroby.
Czytaj także: Byliśmy pod domem Zenka Martyniuka. Oto co mówi sąsiadka
Policja prowadzi śledztwo, aby wyjaśnić przyczyny wypadku. Ze względu na poważny stan poszkodowanej, nie została jeszcze przesłuchana.
Prezes firmy organizującej spektakl, Hyper Global Production, podkreślił, że takie zdarzenie nigdy nie powinno mieć miejsca. Armen Avanesian dodał, że nie był na spektaklu, ale dowiedział się jak doszło do wypadku.
- Spadła metalowa siatka, do której przymocowane były projektory i tiul. Podobno ktoś z ekipy technicznej dotknął tiulu po spektaklu, co spowodowało, że cała konstrukcja się zawaliła - przekazał prezes firmy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą",