Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Aneta Polak | 

Tragedia w Rabce-Zdroju. Potrzebna pomoc dla rodziny

19

W Poniedziałek Wielkanocny w Rabce-Zdroju zginęły trzy osoby przygniecione przez konar drzewa. Kazimierz Wojtas, sołtys wsi Mordarka w pow. limanowskim, tamtego dnia stracił ukochaną żonę i 7-letniego synka. Teraz mężczyzna musi zaopiekować się dwiema córkami i spłacić kredyt zaciągnięty na zakup domu. Rodzina potrzebuje pomocy.

Tragedia w Rabce-Zdroju. Potrzebna pomoc dla rodziny
Życie mężczyzny w jednej chwili legło w gruzach (Archiwum prywatne, Zrzutka.pl)

Tragedia, do której doszło w Poniedziałek Wielkanocny (1 kwietnia) w Rabce-Zdroju, wstrząsnęła nie tylko lokalną społecznością, ale i całą Polską. Halny po raz kolejny zebrał śmiertelne żniwo. Przy ul. Parkowej zginęły trzy osoby przygniecione przez drzewo powalone pod naporem wiatru. Wśród ofiar była 43-letnia Anna i 7-letni Tymuś. To żona i syn Kazimierza Wojtasa, sołtysa Mordarki.

W poniedziałkowy, wielkanocny poranek nic nie zapowiadało mającej wydarzyć się za kilka godzin tragedii. W ten świąteczny dzień postanowiliśmy pojechać całą rodziną odwiedzić chorego członka rodziny. Niestety mój syn Tymuś i moja ukochana żona Ania zginęli tragicznie – informuje Kazimierz Wojtas.

– Moja żona Ania wspaniała, cudowna i kochana kobieta, była zawsze pełna radości i chęci do pomocy innym. Mój ukochany syn Tymuś zawsze był radosnym, uśmiechniętym dzieckiem lubianym przez wszystkich. Teraz już ich nie ma – pisze zrozpaczony mężczyzna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Cud" na Marywilskiej. Pożar strawił halę, ocalała jedynie budka z lodami

Rodzina potrzebuje finansowego wsparcia

Teraz sołtys wsi Mordarka musi uporać się ze stratą i stawić czoła przygnębiającej rzeczywistości. Mężczyzna ma dla kogo żyć. Został sam z dwiema córkami. Musi utrzymać rodzinę i spłacić kredyt zaciągnięty na zakup domu. Dlatego potrzebna jest pomoc. W serwisie Zrzutka.pl założona została zbiórka na ten cel.

Mój obecny stan zdrowia, obowiązki związane z dziećmi i potrzeba zapewnienia im opieki, nie pozwala mi wykonywanie mojej pracy. Kilka lat temu zdecydowaliśmy się na kredyt, aby zakupić dla nas dom. Mimo iż przez ostatnie lata znacznie wzrosły koszty kredytu, wspólnie z żoną radziliśmy sobie i jakoś to było. Teraz zostałem sam, muszę zaopiekować się córeczkami i jednocześnie poradzić sobie z problemami dnia codziennego – czytamy w opisie zbiórki.

Mężczyzna prowadził firmę budowlaną, a ci, którzy korzystali z jego usług, nazywali go "złotą rączką". Teraz podkreśla, że znalazł się w sytuacji podbramkowej, w innym przypadku nie śmiałby prosić o pomoc.

Celem zbiórki jest zebranie 100 tys. zł, w momencie, gdy powstaje ten tekst, udało się zebrać niespełna 44 tys. zł.

Wraz z Anną i jej synkiem zginęła również przechodząca obok 69-letnia kobieta.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić