W piątek (2 sierpnia) w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Białym Dunajcu odbywało się nieformalne spotkanie strażaków. Jak ustalili dziennikarze Onetu, podczas imprezy doszło do bójki. 25-letni strażak Paweł miał zostać dotkliwie pobity przez kolegę z jednostki.
W niedzielę (11 sierpnia) młody strażak zmarł w szpitalu w Nowym Targu. Śledczy od początku nie zdradzali zbyt wielu informacji na temat zdarzenia.
Uważam, że powinniśmy uciąć wszelkie spekulacje na ten temat. Powinniśmy trzymać się faktów. Zostaną one ujawnione przez prokuraturę. Dolewanie oliwy do ognia, komentarze, "wieszanie psów" na strażakach ochotnikach - jako całej grupie społecznej - jest bardzo niesprawiedliwe. To była ludzka tragedia i na tym się skupmy - uważa wójt gminy Biały Dunajec, Marcin Gandera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk podkreśla, że należy uzbroić się w cierpliwość i poczekać na efekty pracy prokuratury. Z uwagi na śmierć poszkodowanego śledczy nie udzielają informacji na temat zdarzenia.
To ogromna tragedia dla całej naszej gminy. Znaliśmy tu wszyscy Pawła, to był strażak ochotnik bardzo zaangażowany w życie jednostki OSP w Białym Dunajcu. Straż była czymś bardzo ważnym dla niego w życiu. Jesteśmy przerażeni tym, co się wydarzyło. To są tragedie dla dwóch stron. Myślę, że Paweł też nie chciałby, żeby straż pożarna była atakowana w związku z tą tragedią - apeluje w rozmowie z o2.pl Marcin Gandera.
Wójt podkreślił, że zdaje sobie sprawę, jak śmierć 25-letniego Pawła wpłynęła na mieszkańców całej gminy. Prosi jednak, by wstrzymać się z wszelkimi osądami.
Widzę nastroje społeczne, widzę jak ludzie to przeżywają, i to, co dzieje się w internecie. Ludzie dają teraz upust swoim emocjom. Też jestem to w stanie zrozumieć. Niestety, to wszystko jest często podszyte osobistymi uprzedzeniami. Tego typu komentarze na pewno nie pomagają sprawie. Oczekuję, że sprawa zostanie wyjaśniona i wyciągniemy jako społeczność wnioski na przyszłość – zakończył Marcin Gandera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.