O tragicznym zdarzeniu poinformował portal "Daily Star". Rolnik Marius Els był zakochany w swoim hipopotamie Humphreyu. Pomimo obaw rodziny i przyjaciół zapewniał, że zwierzę nikomu nie zrobi krzywdy. Niestety zaślepiony właściciel nie miał racji, o czym przekonał się na własnej skórze.
Niestety rolnik został zabity przez swojego hipopotama. Jego rozszarpane i okaleczone ciało unosiło się w zabarwionej od krwi wodzie rzeki na terenie jego posesji. Zwierzę miało zaatakować Elsa wielkimi zębami. Śmierć 40-latka wywołała wielkie zdziwienie wśród lokalnej społeczności. Wielki ssak był posłuszny wobec mężczyzny i reagował nawet na jego komendy głosowe. Popisowym numerem pary było ujeżdżanie, niczym na koniu.
Istnieje związek między mną a Humphreyem i tego niektórzy ludzie nie rozumieją - mówił w przeszłości rolnik.
Sześcioletni hipopotam trafił do rolnika w wieku 5 miesięcy. Marius Els uratował zwierzę przed powodzią. Od tego czasu para była niemalże nierozłączna. 40-latek wielokrotnie mówił o tym, że traktował go jak człowieka. Niestety zwierzę potwierdziło teorię mówiącą, że hipopotamy są najbardziej śmiercionośnymi ssakami na całym świecie. W przeszłości Humphrey próbował zaatakować kajakarzy, jednak Els zignorował te sygnały.