Jak informuje "Tygodnik Podhalański", 25-letnia Ukrainka mieszkająca w Rabce, trafiła w połowie sierpnia do szpitala w Nowym Targu. Na oddziale ginekologiczno-położniczym stwierdzono obumarcie płodu i zdecydowano o natychmiastowym usunięciu płodu. Dziennikarze "Tygodnika Podhalańskiego" wskazują, że konieczne było przeprowadzenie transfuzji. Lekarze nie znając grupy krwi pacjentki, zdecydowali się na podanie grupy 0Rh-, którą podaje się w takich przypadkach.
Lekarze zdecydowali też o przewiezieniu pacjentki do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej. Jej stan był określany jako krytyczny. Mimo wysiłków lekarzy, życia kobiety nie udało się uratować.
Ani szpital w Nowym Targu, ani krakowska placówka nie komentują śmierci młodej kobiety, zasłaniając się tajemnicą lekarską i obowiązującą ustawą o prawach pacjenta. Stąd wszystkie dotychczasowe ustalenia w sprawie mają charakter nieoficjalny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prof. Hubert Huras, konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa w Krakowie odniósł się do sprawy, podkreślając, że choć wie o sprawie, to nie ma dostępu do szczegółów z nią związanych.
Dowiedziałem się o tym nieoficjalnie. To sytuacja kuriozalna, bo nikt mnie o tym nie poinformował — powiedział prof. Huras.
O szpitalu w Nowym Targu było głośno dwa lata temu
O nowotarskiej placówce zrobiło się głośno dwa lata temu. W nocy z 23 na 24 maja 2023 roku na oddziale ginekologicznym zmarła 33-letnia Dorota. Kobieta trafiła do szpitala po odejściu wód płodowych w piątym miesiącu ciąży.
U pani Doroty doszło do wstrząsu septycznego, którego następstwem była niewydolność wielonarządowa. Reprezentująca rodzinę zmarłej kobiety adwokatka wskazywała, że lekarze dopuścili się "rażących zaniedbań" zarówno w procesie leczenia, jak i w zakresie przekazywania informacji o stanie zdrowia.