Do strzelaniny doszło 20 października w popularnej miejscowości turystycznej Tulum w Meksyku. Zginęły dwie osoby - blogerka Anjali Ryot i turystka z Niemiec Jennifer Henzold. Z informacji podanej przez biuro prokuratora okręgowego w stanie Quintana Roo wynika, że postrzelono także dwóch innych obywateli Niemiec i obywatelkę Holandii.
Wojna gangów
Wstępne śledztwo wykazało, że strzelanina była "zbrojnym starciem między grupami przestępczymi zajmującymi się sprzedażą narkotyków". Burmistrz Tulum, Marciano Dzul, powiedział telewizji Milenio, że ofiary znalazły się "w złym miejscu o niewłaściwym czasie" i nie miały żadnych powiązań z gangiem.
Policja zatrzymała jednego z przestępców, ale nie ustalono jeszcze, jaki miał udział w tym zabójstwie. W piątek grupa Citizens Observatorio of Tulum opublikowała zdjęcia ręcznie wykonanego znaku, który pojawiły się na lokalnym targu w Tulum. Na znaku napisano, że strzelanina "była ostrzeżeniem (...) i albo ustawisz się w kolejce, albo będziemy nadal zamykać miejsca takie jak Mini Quinta". Miało to oznaczać, że gang żąda pieniędzy za ochronę.
Znak został wykonany przez gang będący częścią Gulf Cartel. Jest znany z tego, że od dawna wyłudza pieniądze na ochronę od barów i klubów nocnych w Cancun. Obecnie rozszerzył swoją działalność i zaczął pojawiać się w Playa del Carmen i Tulum. Gang walczy również z kartelem Jalisco o wpływy na rynku narkotykowym.
Pochodząca z Indii Anjali Ryot mieszkała w San Jose. Prowadziła bloga podróżniczego, miała także liczne grono obserwujących na Instagramie. Obecnie jej konta w mediach społecznościowych są niedostępne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.