Zdarzenie miało miejsce w mieście Sterling w stanie Wirginia, które znajduje się niedaleko stolicy Stanów Zjednoczonych - Waszyngtonu oraz międzynarodowego lotniska Washington Dulles.
W piątek ok. 19:40 czasu lokalnego strażacy z lokalnej kompanii ochotniczej dostali zgłoszenie o wycieku gazu w jednym z domów, który później zmienił się pożar. Wkrótce po przybyciu ich na miejsce, doszło do potężnej eksplozji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagrania z miejsca akcji pokazują rozmiar wybuchu. Nad zrównanym z ziemią domostwem unosiła się ogromna chmura dymu, a szczątki budynku rozrzucone były w promieniu kilkunastu metrów.
To była totalna demolka - podsumował widok zastępca szefa operacyjnego lokalnej straży pożarnej, James Williams
Niestety lokalna straż pożarna podała, że jeden ze strażaków stracił życie. Na ten moment nie ujawniono jego tożsamości. Dziewięciu mundurowych, którzy brali udział w akcji gaśniczej trafiło do szpitala - jak poinformowano na konferencji prasowej.
Co ciekawe, rzeczniczka departamentu powiedziała w oświadczeniu dla telewizji CNN, że w chwili zdarzenia obaj cywile byli w domu i zostali przetransportowani z niewielkimi obrażeniami.
Świadkowie zdarzenia przyznali, że siła eksplozji była tak duża, że ich domy się zatrzęsły, a huk słychać było wiele kilometrów dalej:
To było przerażające. Wyglądało jak coś wyjętego ze strefy działań wojennych - oznajmił świadek eksplozji w rozmowie z CNN
Trwa dochodzenie w sprawie przyczyny eksplozji - lokalne władze twierdzą, że był to odosobniony przypadek.