Ks. Grzegorz Szmyt zmarł po tragicznym wypadku, do którego doszło w piątkowy wieczór w okolicach szpitala w Wołominie (woj. mazowieckie). Duchowny miał 65 lat.
Czytaj także: Nietypowa msza w Puławach. "Tak jak my są dziełem Boga"
Przechodząc przez drogę, został potrącony przez autobus. Niestety akcja reanimacyjna nie przyniosła efektów i ks. Grzegorz zmarł w szpitalu - przekazało zgromadzenie zakonne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tej smutnej wiadomości poinformowali Orioniści z Prowincji Polskiej, katolickiego zgromadzenia zakonnego, które zostało założone w 1893 roku we Włoszech przez ks. Alojzego Orione. Zgromadzenie to, znane ze swojej działalności charytatywnej, od lat służy ludziom w potrzebie, a ks. Szmyt był jego oddanym członkiem, zaangażowanym w życie religijne i pomoc potrzebującym.
Kim był ks. Grzegorz Szmyt?
Ks. Grzegorz Szmyt urodził się w 1959 roku w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie). Miał siostrę oraz dwóch braci. Edukację podstawową i średnią ukończył w rodzinnym mieście, a w 1979 roku wstąpił do Zgromadzenia Księży Orionistów w warszawskim Aninie, gdzie odbył nowicjat w latach 1979-1980.
Pierwsze śluby zakonne złożył 12 października 1980 roku. W tym samym roku rozpoczął studia w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Orionistów w Zduńskiej Woli, które ukończył w 1986 roku. Śluby wieczyste złożył w 1985 roku, a kilka miesięcy później, przyjął święcenia diakonatu w Parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1986 roku w Parafii Opatrzności Bożej w Kaliszu.
W 1989 roku przełożeni skierowali ks. Grzegorza do Kalisza, gdzie przez kolejne 10 lat pełnił funkcję dyrektora Specjalnego Ośrodka Wychowawczego. Jego oddanie pracy duszpasterskiej i opiece nad młodzieżą zostało docenione przez współbraci i lokalną społeczność. W sierpniu tego roku został przeniesiony do wspólnoty w Wołominie, gdzie miał wspierać działalność duszpasterską w Parafii św. Józefa Robotnika.
Czytaj także: Poszli na grzyby. Tragedia w lesie w Wielkopolsce
"Niestety, nieszczęśliwy wypadek przerwał wczorajszego wieczoru nić jego życia, które było już nieco nadwątlone przez udar, który go dotknął go kilka lat wcześniej. Dziękujemy ks. Grzegorzowi za jego pracę i zaangażowanie w ciągu całego jego życia. Polecamy go miłosierdziu Bożemu" - przekazali Orioniści w mediach społecznościowych.