O smutnym zdarzeniu, które miało miejsce w ogrodzie zoologicznym, poinformowano na Facebooku. Okazuje się, że sześcioletni samiec żyrafy masajskiej o imieniu Parker został znaleziony przez pracowników na wybiegu bez oznak życia w minioną niedzielę rano. Natychmiast wezwano weterynarza. Niestety, na ratunek było za późno.
Czytaj więcej: Ludzie hejtują ją za duży biust. "Przestań się chwalić!"
Nie żyje żyrafa. Tragedia w zoo
Pracownicy zoo dokładnie zbadali sprawę. Okazało się, że zwierzę niefortunnie wsadziło głowę w bramę ogrodzenia. W ten sposób utknęło w konstrukcji i złamało sobie kark.
Śmierć była prawdopodobnie natychmiastowa - określił weterynarz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zoo wskazuje, że takie ogrodzenia i bramy są stosowane w wielu ogrodach zoologicznych na całym świecie. Zdaniem pracowników to wypadek niesłychany i "bezprecedensowy", czyli występujący po raz pierwszy. Wciąż do końca nie jest jasne, jak doszło do zdarzenia.
- Możliwość wystąpienia takiego wypadku była nie do przewidzenia - poinformowało zoo w oświadczeniu.
Zoo zamieściło na Facebooku specjalny komunikat, w którym napisało, że bramę zamontowano w 2018 roku. Miała ona spełniać wszystkie konieczne wymogi. Zdruzgotani pracownicy dodali, że nigdy wcześniej na świecie nie zanotowano podobnego zdarzenia z tego typu konstrukcją ogrodzenia.
Przedstawiciele Seneca Park Zoo zapewniają, że już zaczęli pracować nad polepszeniem wspomnianej konstrukcji. Chcą, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych dramatów.
Naszym priorytetem jest zdrowie i dobre samopoczucie naszych zwierząt, a każde większe wydarzenie z pewnością może na nie wpłynąć. Dotychczas wszystkie trzy żyrafy: Iggy, Kipenzie i Olmsted mają się dobrze. Będziemy je nadal monitorować w nadchodzących dniach - wyjaśnił Chris McKinney, weterynarz zoo.