Do 35 osób mogło zostać rannych w wyniku kolizji pociągów, do której doszło w środę na przedmieściach Pragi. Na skład stojący na stacji najechał drugi pociąg. Polska Agencja Prasowa poinformowała, że według służb ratunkowych, obrażenia rannych nie są ciężkie.
Okoliczności zdarzenia badają inspekcja kolejowa oraz policja. U jednego z maszynistów alkomat wykazał obecność alkoholu. Osoba ta została przewieziona do szpitala na dodatkowe badania, które mają ustalić, czy rzeczywiście była pijana.
Jeden z maszynistów dopiero uczył się zawodu - zauważyła PAP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według wstępnych ustaleń bezpośrednią przyczyną katastrofy było zlekceważenie sygnału stop przez kierującego pociągiem, który należy do prywatnego przewoźnika organizującego turystyczne przejazdy kolejowe.
Zobacz także: Wjechali autem do zbiornika Racibórz Dolny. Oto finał
Katastrofa kolejowa w Pardubicach. Są zabici i ranni
Przypomnijmy, że w czeskich Pardubicach na początku czerwca doszło do zderzenia ekspresu firmy RegioJet, jadącego z Pragi do Koszyc i dalej do Ukrainy, z pociągiem towarowym państwowego przewoźnika. W pociągu osobowym mogło być co najmniej 300 osób.
Dwa pierwsze wagony pociągu towarowego, który przewoził chemikalia, ucierpiały najpoważniej w katastrofie, ale na szczęście były puste.
Zobacz również: Niepojęte. To dlatego weszli do zalanego Orlenu. Szok w Kłodzku
Śmierć w zdarzeniu poniosły co najmniej cztery osoby, a dwadzieścia zostało rannych. Maszyniści obu pociągów przeżyli.