Koszmar wydarzył się w środę, 19 lipca 2023 roku. Paweł pracował w Gnojewie na pewnej farmie wiatrowej. 36-latek był tutaj zatrudniony od kilku lat jako serwisant turbin wiatrowych. Świetnie spełniał się w tej roli.
Feralnego dnia mężczyzna stracił przytomność, gdy znajdował się w gondoli na wysokości ponad 130 metrów nad ziemią. Nagle jego serce przestało bić. Na ratunek od razu ruszył mu kolega, z którym pracował. Natychmiast wezwał karetkę i straż pożarną.
Zasłabł na turbinie wiatrowej. Paweł czekał na narodziny synka
Liczyła się każda minuta. Za pomocą sprzętu alpinistycznego udało się ściągnąć serwisanta Pawła na ziemię. Tutaj medycy przez długi czas reanimowali 36-latka. Z całych sił walczyli o jego życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, akcja się nie powiodła. Nie udało się pobudzić jego serca do pracy. Mężczyzna zmarł. Pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę, w tym ukochaną żonę. Kobieta niebawem urodzi ich dziecko. O szczegółach dowiadujemy się ze strony zrzutka.pl.
Był moim Szwagrem, najlepszym Szwagrem, był też najlepszym Bratem, Wujkiem, Zięciem, Sąsiadem, Przyjacielem, Kolegą, Synem. Był również wspaniałym Mężem. Paweł miał 36 lat. Niestety, nie zdążył spełnić się w roli Ojca - napisał autor zbiórki pieniężnej.
Mężczyzna poinformował na Zrzutka.pl, że Paweł niedawno wybudował dom. Zaś ostatnią rzeczą, jaką w nim zrobił, było złożenie łóżeczka dla dziecka. 36-latek bardzo cieszył się na narodziny synka. Marzył, by go przytulić. To się już nigdy nie ziści.
Zebrane środki zostaną przekazane na konto Żony Pawła, na potrzeby częściowej spłaty kredytu na dom, wykonania niezbędnych prac wykończeniowych i przede wszystkim zapewnienia środków do życia dla Niej i dziecka. Paweł kochał swoją rodzinę, kochał przyjaciół i kochał życie - zaapelował szwagier.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.