Tragiczna śmierć Polaka w Irlandii. Ustalenia policji porażają

47-letni Polak poniósł tragiczną śmierć w Irlandii. Pan Marcin zmarł po wypadku na drodze R395 w pobliżu Castlepollard w Westmeath. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Ustalenia mundurowych wskazują na to, że najprawdopodobniej bezpośrednio po wypadku nikt się nim nie zainteresował. To porażające doniesienia.

Tragiczna śmierć PolakaTragiczna śmierć Polaka
Źródło zdjęć: © GoFundMe
Mateusz Domański

O tragicznej śmierci pana Marcina pisze serwis ireland-live.ie. "Policja ujawniła, że nie wie, jak długo zmarły mężczyzna znajdował się w rowie po wypadku drogowym. Jednocześnie zaapelowano do społeczeństwa o pomoc w śledztwie" - czytamy.

Zawiadomienie o pojeździe znajdującym się w przydrożnym rowie służby otrzymały we wtorek (2 lipca) około godz. 18:40.

Po dotarciu na miejsce znaleziono ciało 47-letniego Marcina, znajdowało się na miejscu kierowcy. Zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego - oznajmił rzecznik policji, cytowany przez ireland-live.ie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polacy dokupują na potęgę. "Przebiło już się do świadomości"

Zaznaczył też, że "obecnie nie jest jasne, kiedy dokładnie samochód zjechał z drogi". - Przypuszcza się, że doszło do tego w poprzednich dniach. Po raz ostatni Marcin był widziany wczesnym rankiem w niedzielę (30 czerwca) - dodał.

Mundurowi zaapelowali o pomoc do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje na temat tego, jak przemieszczał się Polak. Mężczyzna jechał czarnym Nissanem Almera.

Zbiórka na sprowadzenie ciała

Po tej tragedii przyjaciele Polaka zorganizowali zbiórkę środków na sprowadzenie jego ciała do ojczyzny.

Marcin był bardzo kochanym przyjacielem, który mieszkał w Irlandii przez ostatnie 13 lat. W tym czasie tutaj pracował. Był wielkim fanem piłki nożnej. Wspierał takie drużyny jak Raków Częstochowa i Liverpool, a poza tym był wielkim fanem reprezentacji Polski. Uwielbiał spotkania towarzyskie, grę w bilard czy darta. Zawsze był uśmiechnięty - podkreślił na stronie gofundme.com Oliver Boylan, kolega Marcina.

Zauważył też, że "Marcin był jedynakiem, a wychowała go babcia, ponieważ jego matka zmarła, gdy był bardzo mały".

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Mieli zagrać mecz w Australii. Z tego powodu musieli go odwołać
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Znieważyli starszą kobietę w autobusie. Jej syn wziął sprawy w swoje ręce
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Dają świąteczny bonus. Tak w USA zachęcają do deportacji
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Ukraiński wywiad publikuje nagranie. Desperacja rosyjskich żołnierzy
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Putin w błędzie? Fałszywe raporty docierają na Kreml
Papież Leon XIV ma apel. Chodzi o nadużycia duchownych
Papież Leon XIV ma apel. Chodzi o nadużycia duchownych
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Barki uziemione w kanale. Zapadlisko usunęło wodę
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Dwa dni przed Wigilią. Poszedł do lasu i wrócił z pełnym koszem
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Uczeń podstawówki miał dusić nauczycielkę. Policja poinformowana dwa dni później
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Zapłacił za zakupy dziecka w Biedronce. Wytłumaczył, dlaczego
Uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Ranni strażnicy. Nowe informacje
Uciekł ze szpitala psychiatrycznego. Ranni strażnicy. Nowe informacje
Incydent z Ryanair. Samolot uderzył w cysternę
Incydent z Ryanair. Samolot uderzył w cysternę