W sieci pojawiła się zbiórka na sprowadzenie ciała Pauliny B. do Polski oraz zorganizowanie pogrzebu (tutaj >>>). Celem było zebranie 8 tysięcy euro (około 33,5 tys. zł). Darczyńcy okazali się jednak na tyle hojni, że wskaźnik już teraz pokazuje blisko 12 tys. euro (prawie 50 tys. zł).
Cel został więc osiągnięty, ale wciąż można wpłacać środki.
W obliczu tej bolesnej straty jej rodzina staje przed trudnym wyzwaniem, jakim są niespodziewane obciążenia finansowe, w tym sprowadzenie ciała Pauliny do kraju oraz organizacja pogrzebu. To niezwykle trudny i bolesny czas dla nich, dlatego chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc im w tej trudnej chwili - podkreślają organizatorzy zbiórki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie zaapelowano o "wsparcie w upamiętnieniu Pauliny i pomocy jej rodzinie w tym niezwykle trudnym okresie".
Każda, nawet najmniejsza, wpłata ma ogromne znaczenie. Wasza hojność nie tylko pomoże pokryć praktyczne koszty, ale również przyniesie rodzinie odrobinę spokoju. Razem możemy pomóc uczcić życie Pauliny z miłością i godnością, na jakie zasługuje - zaznaczono.
Tragiczna śmierć Polki w Kolumbii. Co się stało?
21 stycznia Paulina B. leciała paralotnią. W pewnym momencie pojawiły się problemy. Kobieta nagle straciła kontrolę nad spadochronem i gwałtownie zaczęła huśtać się w powietrzu. Następnie spadła.
Jak podał "Daily Mail", powołując się na informacje z lokalnych źródeł, powodem zdarzenia miał być fakt, iż Paulina B. "nie zapięła uprzęży".
Prawdopodobnie zapomniała o niektórych czynnościach z protokołu kontrolnego - przekazał w rozmowie z telewizją Noticias Caracol Jeison Fabián Pineda, prezes organizacji Club de Vuelo Libre de Roldanillo.
38-latka mieszkała w Dublinie. Loty paralotnią i skoki ze spadochronem były jej pasją - na profilu Pauliny jest wiele zdjęć, które o tym świadczą.
Czytaj także: Pilot próbował rozbić samolot z 83 osobami na pokładzie. Dziś wyznaje, jak do tego doszło