Nastolatek miał surfować na plaży Wooli, nieopodal Grafton w stanie Nowa Południowa Walia. W piątek w okolicach 14:30 czasu lokalnego został zaatakowany przez rekina i w efekcie doznał rozległych obrażeń nóg.
Jak donosi agencja Associated Press, inni surferzy szybko rzucili się, aby wyciągnąć chłopca z wody. Mimo próby reanimacji i opatrzenia ran 15-latek zmarł na miejscu.
Według Jima Simmonsa, rządzącego hrabstwem Clarence Valley, gdzie znajduje się plaża, w ostatnich dniach na wybrzeżu pojawiło się mnóstwo przybyszy, którzy korzystają z początku wakacji szkolnych.
To, co się stało wstrząsnęło wszystkimi. Jesteśmy zszokowani. Kierujemy wyrazy najgłębszego współczucia wobec rodziny chłopca - mówił Simmons
Czytaj także:
Ataki rekinów w Australii
To już piąty atak rekina w tym roku w Australii. Według oficjalnych danych średnia liczba ofiar tych drapieżników to trzy rocznie, a ostatni raz pięć osób zginęło w 2014 roku - przy czym wówczas stało się to w przeciągu 12 miesięcy, a nie niewiele ponad sześciu.
Równo tydzień wcześniej w stanie Queensland zginął 20-letni nurek, który polował z harpunem na ryby.
Zobacz także: Atak rekina w Australii. Nurek wszystko nagrał