Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 
aktualizacja 

Tragiczny wypadek syna Sylwii Peretti. Nowe informacje ws. śledztwa

466

Minął rok od tragicznego wypadku w Krakowie, w którym zginął syn celebrytki Sylwii Peretti i trzech jego kolegów. Tymczasem prokuratura przedłużyła po raz kolejny śledztwo. Kluczowego świadka, który omal nie został potrącony przez pędzące auto, wciąż nie przesłuchano. Okazuje się, że wyjechał za granicę.

Tragiczny wypadek syna Sylwii Peretti. Nowe informacje ws. śledztwa
Tragiczny wypadek syna Sylwii Peretti. Nowe informacje ws. śledztwa (X)

Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 14 na 15 lipca. Samochód kierowany przez syna celebrytki Sylwii Peretti zjechał na nadbrzeże i dachował. Śmierć poniosły cztery młode osoby. Śledztwo w tej sprawie wszczęła krakowska prokuratura.

Mimo iż prokuratura dysponuje wieloma dowodami, to jak informuje portal lovekrakow.pl, śledztwo zostało właśnie przedłużone o pół roku.

To ekspertyza biegłego, który wykonał oględziny rozbitego renault, to wyniki sekcji zwłok kierowcy i pasażerów pojazdu, to ekspertyza na temat stanu technicznego samochodu oraz zapisy miejskiego monitoringu z trasy, którą jechało żółte renault – mówił portalowi nadzorujący postępowanie prokurator Rafał Babiński.

Nagrania w mediach społecznościowych ujawniły, że tuż przed wypadkiem, auto omal nie potrąciło pieszego, który przechodził w miejscu niedozwolonym. Jego poszukiwania trwały ponad miesiąc. Obecnie wiadomo, że to obcokrajowiec, który przebywa za granicą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Brutalny atak lwa na oczach turystów. Hieny walczyły do końca
Został wystosowany do Wielkiej Brytanii wniosek o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej poprzez przesłuchanie ustalonego świadka. Do chwili obecnej, pomimo monitowania, brak jest informacji o wykonaniu wnioskowanej czynności – przekazali portalowi śledczy.

Syn Peretti pędził z zawrotną prędkością

Śledczy ustalili, że w samochodzie nie było tzw. klatki zabezpieczającej, jak również tylnej kanapy pasażerskiej.

Jednocześnie ustalono, że samochód poruszał się z prędkością przekraczającą 162 km/h, a rejestratory nie odnotowały próby podjęcia hamowania. Prędkość przekroczono o ponad 100 km/h, dopuszczalna w tym miejscu to 40 km/h. Badania wykluczyły, by ofiary znajdowały się pod wpływem środków odurzających.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić