W sobotę wieczorem w luksusowym kurorcie Trumpa, Mar-a-Lago, odbyło się przyjęcie weselne Johna i Megan Arrigo, w którym udział wziął sam były prezydent. W pewnym momencie imprezy Trump przejął mikrofon, by wygłosić krótką mowę na cześć młodej pary. Tak przynajmniej się wszystkim wydawało. W rzeczywistości Trump mówił o polityce i… o sobie.
Trump w mowie weselnej krytykuje Bidena
Podczas swojego przemówienia Trump żalił się na "wielkie oszustwo" wyborcze i obgadywał obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wytknął Joe Bidenowi niedociągnięcia podczas jego pierwszych miesięcy prezydentury, w tym politykę zagraniczną czy umowy z Chinami i Iranem.
"Byli gotowi do zawarcia umowy… zrobiliby wszystko. A ten facet [Biden] rezygnuje z sankcji, a potem mówi: Chcielibyśmy teraz negocjować" - Trump mówił do roześmianych gości, którzy prawdopodobnie oczekiwali słów związanych z parą przeżywającą swój najważniejszy dzień w życiu.
Czytaj także: Nagie zdjęcia Melanii Trump. Burza w USA
Były prezydent na weselu poruszył również temat problemów na granicy meksykańskiej i skarżył się na niehumanitarne traktowanie meksykańskich dzieci. Na końcu zapytał: "Czy już za mną tęsknicie?". Goście weselni wiwatowali politykowi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.