Rozmowy między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem dotyczą przyszłości Ukrainy i jej granic. Jak podaje "New York Times", prezydent USA może zaakceptować rosyjskie żądania, by osiągnąć rozejm
Według nieoficjalnych informacji, Rosja chce uznania Krymu, Doniecka i Ługańska za swoje terytoria. W zamian za 30-dniowe zawieszenie broni, Trump miałby zgodzić się na nowe granice Ukrainy oraz inne ustępstwa na rzecz Rosji. Szczegóły tych drugich na razie nie są jednak znane.
Czytaj także: Trump o rozmowie z Putinem. "Mamy bardzo duże szanse"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowy Trump-Putin. Ukraina jest przeciw
Ukraińskie władze, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, stanowczo sprzeciwiają się takim warunkom. Podkreślają, że nie tylko Kijów, ale i większość zachodnich państw nie zaakceptuje rosyjskich żądań. Jak podkreśla Radio ZET, Trump ma się jednak "zgodzić się praktycznie na wszystko, czego chce Putin, w zamian za rozejm, a następnie pokój." Rosyjski dyktator domaga się uznania przez ONZ zdobyczy terytorialnych, rosyjskich namiestników w Odessie, kontroli nad Morzem Czarnym i gwarancji, że Ukraina nie wejdzie do NATO.
Donald Trump w mediach społecznościowych wyraził zdecydowane stanowisko wobec trwającej wojny, pisząc, że "to musi się skończyć teraz". Sam przyznawał również, że dyskusja z Putinem ma dotyczyć "podziału aktywów". Rozmowy mają rozpocząć się po godzinie 16.00 polskiego czasu, a ich wyniki zostaną później ogłoszone przez Trumpa.
Uznanie rosyjskich żądań mogłoby mieć zatrważające skutki dla świata. Po pierwsze, Putin poczułby wówczas, że może pozwolić sobie na wiele w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Po drugie, rola Stanów Zjednoczonych, jako gwaranta bezpieczeństwa w Europie, mogłaby zostać znacząco zachwiana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.