Sprawa rozłamu w prawicowym i ultrakatolickim Instytucie Ordo Iuris zdominowała na kilka dni dyskusje w mediach społecznościowych. Wszystko za sprawą odejścia kilkunastu członków organizacji, w tym wiceprezesa Tymoteusza Zycha.
Organizacja Ordo Iuris "zasłynęła" pomysłami na zrównanie praw płodów z prawami pacjentek czy penalizację zachowań homoseksualnych. Jakiś czas temu zaś oburzenie wzbudził najnowszy projekt "Instytutu na rzecz kultury prawnej" - zakaz rozwodów.
Czytaj też: Mąż Bohosiewicz obraził się. "Zepsułaś wszystko"
W sieci aż huczy od plotek, że Zych miał uwikłać się w romans i tym samym narazić instytut na kompromitację. Żonaty mężczyzna miał za cel wybrać sobie zamężną dyrektorkę "Centrum Prawa Międzynarodowego" Karolinę Pawłowską.
Ich relacja była ponoć w kręgach tajemnicą poliszynela. Aż do 2021 roku, kiedy to do budynku organizacji przyszedł mąż Pawłowskiej.
We wrześniu zeszłego roku mieliśmy nieprzyjemny incydent w Ordo Iuris. Do siedziby wpadł wściekły mąż, który dowiedział się o romansie swojej żony. Panowie pobili się, aż musieli ich rozdzielać pracownicy Instytutu - podał za swoimi informatorami "Salon24".
A rozmawiali o panowaniu nad żądzami...
W sieci krąży tymczasem nagranie, na którym Zych i Pawłowska mówią o... panowaniu nad żądzami.
Czyli wolność to nie tylko brak podległości komuś innemu, ale też wolność wewnętrzna, zdolność panowania nad sobą, swoimi żądzami i prowadzenia swojego życia w sposób uporządkowany - mówił wówczas Zych.
W sposób uporządkowany i z sensem - wtrąciła Pawłowska.
Z sensem właśnie, podporządkowanie się sensowi. Zresztą to rozumienie wolności św. Augustyna, które przytaczasz, jest zakorzenione w Ewangelii z rąk samego Chrystusa, który wolność utożsamia ze zdolnością oddania się przykazaniom, ze zdolnością poddania się pewnym standardom. Człowiek, który nie jest wolny, nie jest w stanie nad sobą samym zapanować (...) - kontynuował wiceprezes Ordo Iuris.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.