Policjanci z Hajnówki (woj. podlaskie) chronili mężczyznę, który podejrzewany był o groźby karalne i grożenie bronią innym osobom. Był on przyjacielem jednego z funkcjonariuszy.
W jaki sposób go chronili? Jak relacjonuje PAP, chodziło o incydent z grudnia 2019 roku, który miał miejsce w Hajnówce. W nocy przy jednym z bloków doszło do kłótni, w czasie której jeden z mężczyzn zaczął dwóm osobom, z grupy zgromadzonej tam młodzieży, grozić bronią.
Jak czytamy, sprawca kłótni w Hajnówce skontaktował się później ze swoim znajomym policjantem, który był wówczas zastępcą dyżurnego miejscowej komendy powiatowej policji. Prokuratura postawiła zarzut funkcjonariuszowi, który pomógł zatuszować sprawę gróźb karalnych, bowiem skontaktował się z patrolem i poinformował swoich innych kolegów z pracy, co mają zrobić, by ostatecznie nie doszło do postawienia zarzutów i jego kolega pozostał bezkarny.
Od 2021 roku śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, po zawiadomieniu Biura Spraw Wewnętrznych Policji. W śledztwie ustalono, że za pośrednictwem zastępcy dyżurnego, policjanci oddali telefon komórkowy, który sprawca zgubił na miejscy zdarzenia, a znaleźli świadkowie. Policjanci z patroli mieli zataić te okoliczność w notatnikach służbowych i notatce urzędowej z interwencji.
Kara dla policjantów
Za ten czyn mundurowym groziło nawet 10 lat więzienia. Ostatecznie skończyło się na zdecydowanie niższym wyroku. Po blisko rocznym procesie sąd w Hajnówce całą czwórkę skazał w poniedziałek na kary po roku więzienia w zawieszeniu i grzywny od 2,5 tys. zł do 10 tys. zł.
Mężczyzna, który miał grozić bronią dwójce młodych ludzi, został skazany nie tylko za groźby karalne, ale też za podżeganie znajomego policjanta do przekroczenia uprawnień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.