To już 14. raz, kiedy festiwal metalowy Summer Dying Loud odbywa się w Aleksandrowie Łódzkim. Przy okazji trwającego od czwartku do soboty (7-9 września) wydarzenia nie zabrakło kontrowersji. Na jednym z lokalnych profili pojawiło się zdjęcie z koncertu. Jest na nim muzyk trzymający zakrwawioną głowę zakonnicy. Była to oczywiście kukła. Mimo tego sprawa wywołała poruszenie.
Współczuję wykonawcy, bo najprawdopodobniej wychował się w katolickiej rodzinie i z pewnością miało to przytłaczające dla niego skutki, może był ofiarą patologii kościelnej? Zrozumienie takich zachowań z pewnością wymaga dogłębnej analizy psychiatrycznej, ja mogę tylko snuć domysły - czytamy na profilu Aleksandrów Online.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Modlili się za nawrócenie burmistrza
Niektórym mieszkańcom Aleksandrowa Łódzkiego nie podoba się, iż taki festiwal na stałe zagościł do ich miasta. Protesty w sprawie wydarzenia odbywały się już od dawna. Po czwartkowym koncercie z "głową" zakonnicy emocje sięgnęły zenitu. Dzień później zorganizowano pikietę pod urzędem.
Zobacz koniecznie: Coraz mniej uczniów na lekcjach religii. We Wrocławiu laicyzacja przybiera na sile
Podczas wydarzenia mieszkańcy Aleksandrowa odmawiali różaniec. Chcieli w ten sposób zadośćuczynić za bluźnierstwa, jakie miały i mają ich zdaniem miejsce podczas imprezy. Kilkanaście osób zebrało się, by zamanifestować w ten sposób swój sprzeciw.
Chcemy, aby burmistrz i władze miejskie, które biorą udział w tym przedsięwzięciu, nawrócili się i żeby władze miejskie nie promowały zła. (...) One są po to, żeby promować dobro, a unikać, a nawet zwalczać zło - mówił lokalnemu serwisowi przedstawiciel protestujących.
Czytaj również: Cios w Kościół. Liczby nie kłamią
Na razie nie wiemy, jaka jest reakcja Jacka Lipińskiego, burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego, a także władz miasta na tę pikietę. Przesłaliśmy w tej sprawie pytania do magistratu. Odpowiedzi opublikujemy niezwłocznie po ich otrzymaniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.