Tucker Carlson był pierwszym zachodnim dziennikarzem, który od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę spotkał się z Władimirem Putinem. Choć sam mówi, że nie "kibicuje" rosyjskiemu przywódcy stał się de facto jego PR-owcem. Nie chodzi tylko o wspomniany wywiad, ale i wypowiedzi dziennikarza w trakcie trwającego w Dubaju World Government Summit.
Rosja została odrzucona przez Zachód! Nie kibicuję Putinowi. Jestem Amerykaninem. Nie zamierzam mieszkać w Rosji. Nie lubię Władimira Putina. Stwierdzam fakty — powiedział Carlson.
Na tym jednak nie poprzestał. Carlson zaczął się rozpływać w zachwytach nad urokami Moskwy, którą odwiedził przy okazji wywiadu. Pokusił się nawet o stwierdzenie, że stolica Rosji jest znacznie piękniejsza niż "jakiekolwiek miasto" w jego rodzinnym kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie miałem o tym pojęcia. Jest znacznie czystszy, bezpieczniejszy i ładniejszy estetycznie. Jego architektura, jedzenie, usługi są lepsze niż w jakimkolwiek innym mieście w Stanach Zjednoczonych — stwierdził.
Carlson wypowiada się w imieniu Putina?
Zagraniczne media podkreślają, że Carlson w Dubaju sprawiał wrażenie nieoficjalnego rzecznika Putina. Przekonywał swoich słuchaczy, że rosyjski przywódca jest skłonny do ustępstw w sprawie Ukrainy. Temat ten dziennikarz miał poruszyć w trakcie nieoficjalnej rozmowy z Putinem.
Cytowany przez "Daily Mail" Carlson stwierdził również, że im dłużej będzie przeciągała się wojna na Ukrainie, tym mniejsza będzie motywacja Putina do negocjacji z Kijowem. Stwierdził, że Putin jest wśród tych przywódców, którzy gotowi są szukać kompromisu.
Były dziennikarz FOX News ostrzegł również Zachód, że "Rosja będzie stawała się tylko silniejsza", a jej potencjał produkcji rakiet, pocisków i amunicji znacznie większy niż ten, jakim dysponuje NATO.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.