Na całym świecie nadal trwa walka z pandemią koronawirusa. Przestrzeganie nowych środków ostrożności stało się w wielu miejscach regułą. Za brak przestrzegania zasad w postaci ignorowania nakazu noszenia maseczek możemy zostać ukarani na terenie Polski mandatem do 500 złotych. W Indonezji wymyślono inny system kar.
Problemem dla mieszkańców wyspy Bali stali się turyści. Władze podkreślają, że to właśnie Ci najczęściej łamią obowiązek noszenia maseczek ochronnych, który został wprowadzony w sierpniu ubiegłego roku. Policja znalazła nietypowy sposób na karanie niestosujących się do zasad. Za brak maski winny musi zrobić 50 pompek, a za jej niewłaściwe ubranie kara wynosi 15. W sieci opublikowano nagrania, na których widać "pompujących" urlopowiczów.
Głos w sprawie zabrał w rozmowie z amerykańskim ABC miejscowy policjant. Przyznał, że turyści nie szanują często ich lokalnej kultury. Ma się to przejawiać również w ignorowaniu obowiązku noszenia maseczek ochronnych. Dodał również, że cudzoziemcy, którzy zostali złapani, zdawali się nie doceniać siły protokołów zdrowotnych w okolicy.
Koronawirus w Indonezji
Pandemia koronawirusa w Indonezji nadal nie odpuszcza. 22 stycznia padł tam nowy dobowy rekord ponad 13 600 zakażeń. Od początku pandemii koronawirusem zakaziło się tam 965 tysięcy osób. Niestety 27 453 z nich poniosło śmierć.