TVP wyemitowało film Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia". Zaprezentowano w nim efekty dziennikarskiego śledztwa dotyczącego katastrofy i tego co działo się zaraz po niej. Pokazano wiele fotografii i na kilku z nich można zobaczyć ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz.
Czytaj także: Zdjęcia Kopacz w prosektorium. Mocne komentarze
Na fotografiach widać rozluźnioną Ewa Kopacz, która rzekomo przebywa w moskiewskim prosektorium. Jej pozy nie spodobały się prawicowym politykom, którzy stwierdzili, że Ewa Kopacz zachowała się niestosownie do sytuacji. Na krytykę odpowiedział już Donald Tusk.
Donald Tusk uderza w PiS
Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia. I tak jest do dziś - napisał na Twitterze Donald Tusk.
Na Ewę Kopacz spadła lawina negatywnych komentarzy. Telewizja Publiczna napisała, że zdjęcia są skandaliczne, a Patryk Jaki powiedział, że "brak mu słów". natomiast wiceminister sprawiedliwości Michał Woś stwierdził, że Ewa Kopacz jest kłamcą, a jej czyny haniebne. Życzył też jej zniknięcia ze sceny publicznej.
W obronie Ewy Kopacz, oprócz Donalda Tuska, stanęli politycy PO m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska czy Tomasz Siemoniak. Rafał Trzaskowski w rozmowie z Onetem stwierdził, że zdjęcia to część "kloacznej propagandy PiSu".
Nakręcanie hejtu na podstawie zdjęć wyjętych z kontekstu to klasyczna sztuczka z arsenału pisowskiej propagandy. Już wcześniej próbowano manipulować rzeczywistością, sugerując, że Donald Tusk się ponoć uśmiechał w trakcie rozmowy z Putinem. Kloaczna propaganda PiS ma ciągle te same mechanizmy działania - powiedział Trzaskowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.