W miniony poniedziałek Donald Tusk odwiedził Podkarpacie i spotkał się m.in. z mieszkańcami Krosna. Podczas przemówienia nawiązał do ważnych postaci polskiego Kościoła. Polityk PO stwierdził, że sam jest często "obiektem niechęci i politycznych ataków ze strony hierarchów kościelnych"
Arcybiskup Jędraszewski, mam wrażenie, rozumie swoją posługę, jako przede wszystkim nieustanną konfrontację ze mną czy z opozycją - powiedział były premier.
Czytaj także: Putin ma poważny problem. "Moskwa" nie do zastąpienia
Polityk dodał, że chrześcijaństwo nie jest religią, która "każe być z władzą", tylko z ludźmi, czasem także przeciw władzy, jeśli ona "nadużywa, kłamie, kradnie".
Kościół, który się sam zdeprawował – dla pieniędzy i władzy – się kończy. To jest dobrze dla wiary, bo uważam, że wiara przetrwa dla tych, którzy chcą wierzyć. Pan Bóg – dla wierzących On jest, dla niewierzących Go nie ma – ale jeśli jest, też da sobie radę bez arcybiskupa Jędraszewskiego z całą pewnością, już nie mówiąc o dyrektorze Rydzyku - mówił przewodniczący PO.
Po tych słowach byłego premiera mieszkańcy Krosna zaczęli bić brawo, co widać na materiale TV Trwam.
Czytaj także: To się dzieje w Chinach. Przerażające nagranie w sieci
Donald Tusk dodał, że jeśli wygra wybory, jedną z najważniejszych rzeczy będzie "wyleczenie państwa od chorobliwej zależności" od części duchownych.
Trzeba wyleczyć państwo od chorobliwej zależności od takich ludzi jak ksiądz Rydzyk, bo to państwo jest winne temu, że daje Rydzykowi. Rydzyków jest legion. Jak będzie minister, premier i większość parlamentarna dawała złote, ale skromne prezenty, to jak nie Rydzyk, to ktoś inny wyciągnie rękę po to - podkreślił Donald Tusk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.