Szczepan Twardoch poglądy ma zdecydowane i bardzo klarownie je wyraża. Tym razem zabrał głos po wyborach parlamentarnych, w których wspierał Lewicę i posłankę Darię Gosek-Popiołek. A ta do Sejmu znów się dostała. Nie omieszkał jednak wbić szpileczki tym, którzy przestrzegali przed PiS-em i przed zamachem partii rządzącej na władzę.
Wzięty autor napisał w social mediach kilka słów na temat niedzielnych wyborów. Przyznał, że jego zmiana władzy w Polsce także cieszy. Ale też dodał, że "nieźle ta demokracja wygląda" w naszym kraju i że niepotrzebnie obawiano się, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie chciało oddać władzy nawet po przegranej.
Zdaniem Szczepana Twardocha nie ma mowy o "końcu demokracji" w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pisarz uderzył w ten sposób w osoby i środowiska, które przestrzegały przed zamachem PiS-u na władzę i wierzyły, że Jarosław Kaczyński nie odda jej darmo. Partia rządząca uzyskała co prawda najlepszy wynik w wyborach, ale nie będzie w stanie samodzielnie zbudować rządu i zapewne ten powstanie z inicjatywy opozycji.
Wszystko zgodnie z zasadami demokracji, które w naszym kraju są już normą.
Co z tymi 1231412 końcami demokracji, które wy, koryfeusze polskiego życia intelektualnego ogłaszaliście od 2015 roku przy każdej okazji, średnio trzy razy w miesiącu? Co z pisowską dyktaturą, która "nigdy nie odda władzy"? Właśnie przegrała wybory i oddaje władzę? - zadrwił.
Jego słowa nie przeszły bez echa, zapewne po głośny to wpis w ogóle powstał.
Może więc nigdy nie było dyktatury, cały czas żyliśmy w demokracji, tyle, że rządziła partia, której nie lubimy, a wy po prostu jesteście nieznośnymi histerykami? Czy to jednak zbyt brawurowa koncepcja? - pyta Twardoch.
Odpowiedziała mu Dorota Brejza, żona senatora Krzysztofa Brejzy i prawniczka. Przypomniała inwigilację opozycji systemem Pegasus czy fatalne reformy sądownictwa, które skończyły się podporządkowaniem sądów woli władzy. Zwróciła też uwagę na łamanie konstytucji, co stało się jednym z symboli rządów PiS-u.
Demokracja nie redukuje się do faktu wyborów i policzenia głosów. Tak jak nie sprowadza się do możliwości wyjścia na protest, albo napisania Twitta. Demokracja jest procesem, a jej utratę - jak widać - można przegapić - odparowała na słowa Szczepana Twardocha Dorota Brejza.
Pisarz wywołał poruszenie i przyznał - zapewne znów ironicznie, jak to ma w zwyczaju - że jednak upadek demokracji się dokonał. Obiecał też czekać na jej powrót, co dla niektórych mają oznaczać nadchodzące rządy opozycji. I tyle by było uprzejmości i złośliwości w sieci. Emocje po głosowaniu nadal buzują, to widać i czuć.
Obserwując Państwa reakcje tutaj widzę, że się myliłem i rzeczywiście demokracja w Polsce skończyła się w 2015 roku. Proszę mi tylko dać znać kiedy powróci, to odetchnę z ulgą - zapewnił Szczepan Twardoch.
Wyniki wyborów parlamentarnych 2023 w Polsce
W niedzielnych wyborach PiS uzyskał 35,38 procent wszystkich głosów, Koalicja Obywatelska zdobyła 30,7 procent głosów, a Trzecia Droga 14,4 procent. Lewica przekonała do siebie 8,61 procent wyborców, a w Sejmie znajdzie się również Konfederacja, która uzyskała 7,16 procent głosów.
Polacy ruszyli do głosowania tłumnie, bijąc rekord po 1989 roku. PKW przekazała, że głos oddało 74,38 procent wszystkich uprawnionych.
Czytaj także: Masłowska nie miała litości dla Glińskiego i Czarnka. "To siadło nam wszystkim na łeb"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.