Mroczne strony biografii twórcy lalki Barbie odsłoniła Ann Ryan, jego córka. Swoje przerażające doświadczenia opisała w książce "Dream House" (ang. "Dom marzeń"). Prowadzi również podcast o tej samej nazwie.
Lalka Barbie. Jej twórca budził strach we własnych dzieciach
Ann Ryan zdradziła w jednym z wywiadów, że jej ojciec był poważnie uzależniony od narkotyków i alkoholu. Dodatkowo cierpiał na problemy psychiczne, w rezultacie których wierzył, że jest stale podsłuchiwany za pośrednictwem elektronicznych urządzeń.
Mój ojciec pił, zażywał narkotyki, kokainę oraz był paranoikiem. Uważał, że jest ścigany przez ludzi, że podsłuchują go przez urządzenia elektroniczne. (...) W chwili szczególnie ciężkich urojeń twierdził, że "przesuwają ściany". Nie był w dobrej formie – opisywała Ann Ryan w rozmowie z "The Post".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Na operacje wydała ćwierć miliona złotych. Tak traktują ją mężczyźni
Jack Ryan mieszkał w ekskluzywnej dzielnicy Bel Air w Los Angeles w stanie Kalifornia. Zbudował tam prawdziwy zamek z mostem zwodzonym i fosą. Z twórcą lalki Barbie postanowiła zamieszkać Diane, inna córka. Jak tłumaczyła Ann Ryan, siostra wierzyła, że pomoże ich uzależnionemu i choremu psychicznie ojcu. Ostatecznie okazało się, że naraziła się na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Moja siostra wpadła na pomysł, że stanie się dla taty kimś w rodzaju wybawiciela i pomoże mu zmienić jego życie – tłumaczyła Ann Ryan ("The Post").
Przeczytaj także: Wygląd Marii przeraża. "Dopóki nie umrę, nie przestanę się operować"
W pewnym momencie Jack Ryan uznał córkę za wroga i próbował wysadzić zamek. Zaalarmowana przez jednego z pracowników ojca Ann udała się czym prędzej do Bel Air. Po przybyciu na miejsce zastała antyterrorystów oraz dowiedziała się, że Diane jest przetrzymywana jako zakładniczka. Ann poproszono, by wkroczyła do środka i spróbowała uspokoić rodzica.
Powiedziałam: "Tato, tato, wszystko w porządku. Wszystko będzie dobrze. Puść Dianę". Nie pamiętam niczego konkretnego poza tym, że w pewnym momencie opuścił pistolet i zewsząd wybiegli gliniarze, złapali i jego, i moją siostrę – wspominała Ann Ryan ("The Post").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.