Ammosow pochodzi z Jakucka w północno-wschodniej Syberii i od ponad 15 lat budował karierę w wojsku i służbach specjalnych Federacji Rosyjskiej. Jednak po wybuchu wojny w Ukrainie uciekł z kraju.
Rosjanin przeszedł na stronę Ukrainy
Rosjanin mówi, że teraz chce walczyć z tymi Rosjanami, którzy wspierają reżim Putina, bo "nie może spokojnie patrzeć na to, co dzieje się w jego kraju".
W rozmowie z "Radiem Swoboda" przyznał jednak, że kiedyś "był prawdziwym imperialistą i wierzył w propagandę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko zmieniła jednak II wojna czeczeńska, w której wziął udział. Według byłego oficera, ten konflikt trochę go otrzeźwił - wówczas uświadomił sobie, że Czeczeni walczyli o swoją wolność. Wtedy po raz pierwszy zobaczył też, jak naprawdę wygląda "druga armia świata".
Zobaczył, jak naprawdę wygląda "druga armia świata"
Opisuje, że wśród rosyjskich żołnierzy było wielu alkoholików, zdrajców, handlarzy bronią, a wśród dowódców - dużo tych, którzy bezmyślnie wysyłali żołnierzy na rzeź.
Jak dodał, teraz, podczas wojny Rosji z Ukrainą, sytuacja z oficerami "drugiej armii świata" tylko się pogorszyła.
Wywiadowca dodaje, że początkiem końca Rosji była okupacja ukraińskiego Krymu. - Nie ma byłych oficerów GRU. Już teraz jestem gotowy w grupie dywersyjno-rozpoznawczej udać się na terytorium Rosji i zniszczyć tam wrogów. Wrogami mojej ojczyzny są ci, którzy teraz popierają ten rząd Putina — powiedział Ammosow.
Po 24 lutego Ammosow przyjechał na Ukrainę z Rosji za pośrednictwem Rady Obywatelskiej w Polsce. Jest to stowarzyszenie polityczne, które ogłosiło rekrutację ochotników w szeregi jednostek narodowych w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy, a także regionalnych i narodowych organizacji cywilnego oporu w Rosji.
Wraz z nim inne osoby opuściły w tym celu Federację Rosyjską, w Ukrainie wszyscy oni przeszli szereg kontroli. Według Ammosowa proces tworzenia "Batalionu Syberyjskiego" już się rozpoczął, którego celem będzie odzyskanie prawa narodów Rosji do wolności.