Tragiczne wydarzenia rozegrały się pod koniec grudnia. Tygrys malajski odgryzł rękę pracownikowi zoo w mieście Naples w stanie Floryda w Stanach Zjednoczonych. Zwierzę zostało zastrzelone przez zastępcę szeryfa, który próbował wyrwać odgryzione ramię z pyska zwierzęcia.
Poszkodowany mężczyzna był zatrudniony w firmie wynajętej do sprzątania zoo. Wszystko wskazuje na to, że przełożył rękę przez ogrodzenie wybiegu dla zwierząt, żeby pogłaskać lub nakarmić tygrysa. Wtedy właśnie rozegrały się dramatycznie wydarzenia.
Zoo wydało oświadczenie, że sprzątanie przez osoby trzecie jest dozwolone w celu czyszczenia toalet i sklepu z pamiątkami, ale nie w pomieszczeniach dla zwierząt.
Policja w Stanach Zjednoczonych opublikowała filmik z wypadku. Zwierzę nie reagowało na polecenia i nie chciało uwolnić mężczyzny, dlatego musiał zostać zastrzelony.
Gatunek zagrożony wyginięciem
Eko mieszkał w tym zoo od początku 2020 roku - został kupiony z funduszu na rzecz ratowania dzikich zwierząt. Przez swój ogród zoologiczny był nazywany "wielkim ambasadorem swojego gatunku".
Tygrys malajski należy do gatunków zagrożonych wyginięciem. Według World Wildlife Fund na wolności żyje nie więcej niż 200 osobników.