Do zdarzenia doszło w niedzielę 26 marca około godziny 7:00 w stanie Georgia w USA. Tygrysy uciekły z parku safari po uderzeniu wyniszczającego tornada.
Zwierzęta wydostały się na wolność przez zniszczone ogrodzenie, informuje "The Mirror". Wild Animal Safari Park w Pine Mountain przekazało, że "co najmniej jeden tygrys uciekł z ośrodka". Policja podała informację o dwóch osobnikach.
Urzędnicy apelowali do mieszkańców o pozostanie w domach. Około 1500 osób zostało wezwanych do niewychodzenia na zewnątrz. Specjaliści pracowali nad sprowadzeniem tygrysów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biuro szeryfa hrabstwa Troup przekazało w oświadczeniu na Facebooku: - Otrzymaliśmy raport z Pine Mountain Animal Safari, że zgłaszają tygrysa, którego nie ma w parku - czytamy. Następnie przekazano informację o dwóch osobnikach.
Czytaj także: To się dzieje w Bieszczadach. Leśnicy ostrzegają
Około godziny 18:00 czasu polskiego na Facebooku Wild Animal Safari Park pojawił się komunikat. - Tygrysy są bezpieczne - czytamy.
Na szczęście żadne z naszych zwierząt i pracowników nie ucierpiało. Niestety, pojawiło się kilka zagrożeń dla zwierząt, a dwa tygrysy na chwilę uciekły. Oba zostały już odnalezione, uspokojone i bezpiecznie wróciły do zagrody.
Tornado i dotkliwe ulewy wywołały ogromne zniszczenia. Ostrzeżenia o silnym wietrze i powodziach obowiązują tam do godziny 13:00 w poniedziałek.
Tornado w hrabstwie Troup powaliło drzewa, linie energetyczne i spowodowało zawalenie się budynków. Ponad 13 tys. domów nie miało prądu, wiele osób wciąż jest uwięzionych w swoich domach.