Wędkarze z okolic Tarnowa są głęboko wstrząśnięci widokiem tysięcy martwych ryb, które pojawiły się na brzegach rzeki Dunajec. Według nich, przyczyną tej katastrofy ekologicznej było nagłe spiętrzenie wody przez elektrownię wodną w Ostrowie. W nocy z soboty na niedzielę doszło do gwałtownego zrzutu wody, co spowodowało szybkie obniżenie poziomu rzeki o 2,5 metra.
W wyniku tego, wiele ryb, w tym leszcze, karasie, klenie, szczupaki, węgorze i sandacze, nie zdążyło wrócić do wody i padło. Świadkowie zdarzenia, w tym wędkarze, natychmiast wezwali policję, a sprawa została zgłoszona do sanepidu z powodu ryzyka skażenia wody przez rozkładające się martwe ryby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wędkarze są przekonani, że do tej tragedii doszło wskutek nieodpowiedzialnych działań pracowników elektrowni, którzy nie wzięli pod uwagę wpływu tak gwałtownej zmiany poziomu wody na życie wodne.
Martwe ryby w Dunajcu. Sprawą zajmuje się policja
Rzecznik tarnowskiej policji, Paweł Klimek, potwierdził w rozmowie z Radiem ZET, że prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie. Śledczy zbierają dowody i planują przesłuchania świadków, aby ustalić, kto jest odpowiedzialny za tę ekologiczną katastrofę. Warto przypomnieć, że przeciwko budowie elektrowni wodnej w Ostrowie protestowali ekolodzy, obawiając się negatywnego wpływu na środowisko.
Mimo protestów, prywatny inwestor uzyskał zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na uruchomienie elektrowni. Teraz, po tej tragedii, pytania o odpowiedzialność i przyszłość takich inwestycji stają się coraz bardziej palące.
Czytaj także: Ukraińcy wszystko wyliczyli. Polska zdecydowanym liderem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.