Rzecznik MSZ Paweł Wroński we wtorek (26 listopada) potwierdził, że na pokładzie statku, do którego zatonięcia doszło w poniedziałek w Egipcie, było dwóch obywateli Polski - kobieta i mężczyzna.
Wczoraj ok. godz. 5.30 doszło do wypadku na Morzu Czerwonym. Zatonął jacht, na którego pokładzie było według ostatnich danych 44 pasażerów - 13 członków egipskiej załogi i 31 pasażerów kilkunastu narodowości, w tym według naszych informacji już potwierdzonych, dwójka pasażerów posiadających obywatelstwo polskie - zaznaczył Wroński.
Czytaj także: Czy bycie singlem to grzech? Ksiądz stanowczo odpowiada
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił też, że "wypadek wydarzył się nagle". Tłumaczył, że - wbrew początkowym doniesieniom - nie doszło do zderzenia z rafą koralową. Do tragedii doprowadziło uderzenie dużej fali.
Statek zatonął w ciągu 5-7 minut. Z pierwszych informacji osób, które zostały uratowane wynika, że część pasażerów była w tym czasie w kabinach tego statku - mówił rzecznik MSZ.
Dramat u wybrzeży Egiptu. Trwa akcja poszukiwawcza
Przedstawiciel MSZ przekazał, że trwa akcja poszukiwawcza. - Na razie zostało uratowanych 28 osób, te osoby są w dosyć dobrym stanie - zauważał.
Nasza placówka w Egipcie ma bardzo dobry kontakt z władzami egipskimi, które prowadzą akcję ratunkową, ma też kontakt z rodzinami obywateli polskich, którzy na razie są uznani za zaginionych, jest to kobieta i mężczyzna - tłumaczył.