W październiku amerykańskie media podały, że na Alaskę łodzią z Rosji przypłynęli Rosjanie Siergiej i Maksim. Mieszkańcom powiedzieli, że pochodzą z miejscowości Egwiekino w Czukotce i uciekli z kraju w obawie przed mobilizacją.
Uciekli z Rosji, dotarli na Alaskę
Biuro senator z Alaski Lisy Murkowski przekazało wówczas agencji Associated Press, że Rosjanie poprosili o azyl. Mężczyźni zostali zatrzymani przez amerykańską policję na wyspie St. Lawrence należącej do stanu Alaska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z "The Economist" rosyjscy emigranci powiedzieli, że początkowo zostali aresztowani i przebywali w jednym dużym pokoju z 70 innymi więźniami. - Jedli fasolę i ryż czytali każdą rosyjskojęzyczną książkę, jaka wpadła im w ręce - czytamy.
Zwolnieni dzięki ukraińskiemu księdzu
Bibliotekarz dostarczał nowe książki dwa razy w miesiącu, a ostatecznie Rosjanie zostali zwolnieni za kaucją, którą wniósł ukraiński ksiądz, który pomagał im także ze znalezieniem mieszkania.
Rosjanie opowiedzieli, że zdecydowali się na ucieczkę z kraju po tym, jak ludzie w mundurach zaczęli pukać do ich mieszkań. Do jednego z nich - Siergieja - funkcjonariusze mieli już pytania z powodu jego powiązań z fundacją Aleksieja Nawalnego.
To była druga próba uciec z Rosji
Opowiedzieli też, że do czasu mobilizacji jeden z mężczyzn już próbował uciec w podobny sposób, ale przez silny wiatr musiał zawrócić. Jednak po tym, jak do ich drzwi zapukali przedstawiciele rosyjskiego wojska po ogłoszeniu mobilizacji, zdecydowali się na ucieczkę.
Opowiadają, że musieli przepłynąć około 480 km. Zaopatrzyli się w chleb, kiełbasę, jajka, herbatę, kawę, herbatniki, paczki papierosów i paliwo. Obaj zamknęli interesy, rozdzielili majątek i nie mogąc wymienić rubli na dolary, przekazali swoje oszczędności znajomym i krewnym.
"Teraz jesteście bezpieczni"
Po pokonaniu burzy i ominięciu straży granicznej Rosjanie mogli wejść na wody terytorialne Stanów Zjednoczonych. W rozmowie z "The Economist" opisują, że kiedy dotarli do lądu, zgromadziło się tam dużo miejscowych, żeby popatrzeć na obcych.
Mężczyźni mieli na sobie ubrania w kamuflażu, dlatego początkowo mieszkańcy myśleli, że są to rosyjscy żołnierze. Wyjaśnili za pomocą Tłumacza Google, że szukają azylu politycznego, po czym tłum przywitał ich ciepło: "Witamy w Ameryce! Teraz jesteście bezpieczni".