W rozmowie z Lude Press, Li Meng-Yan wyznała, że w obawie o swoje życie postanowiła wyprowadzić się do USA. "Wiedziałam, że kiedy zacznę mówić, w każdym momencie mogę zniknąć, tak, jak wszyscy odważni, którzy protestowali w Hongkongu" - stwierdziła. Dodała, że "jej imię by nawet nie istniało".
Czytaj także: Zapadła decyzja WHO. Są kolejne rekomendacje
Jak sama przyznała, o swoich podejrzeniach powiedziała przełożonym z Hong Kong School of Public Health. Oni jednak powiedzieli jej, żeby "nie przekraczała 'czerwonej linii'". Zalecili jej "milczenie i bycie ostrożną". Wtedy Li Meng-Yan zdecydowała się przenieść do Stanów Zjednoczonych.
Uciekła z Wuhan do USA. Ujawnia niewygodną prawdę? Koronawirus stworzony przez armię
Zdaniem wirusolog "targ w Wuhan był wykorzystywany jedynie jako zasłona". O tym, że koronawirus powstał w laboratorium, mówiło się już od dawna. Donald Trump niejednokrotnie powtarzał, że patogen nie powstał przypadkiem. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest przekonany, że został on "wyprodukowany" w Chinach.
Dr Li Meng-Yan twierdzi, że wirus powstał w wojskowym laboratorium po tym, jak zaczęła analizować drogę i sposoby zakażenia koronawirusem. Wtedy zrozumiała, że "COVID-19 pochodzi z ośrodka badawczego Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.