Liczba uczniów, którzy chcą uczęszczać na lekcje religii w szkołach, spada w całej Polsce od lat. Ale tak źle, jak w roku szkolnym 2023/2024 nie było chyba nigdy. Jak informuje "Super Express", wśród uczniów łódzkich szkół, udział w katechezie deklaruje mniej niż połowa. A to oznacza, że pozostali na lekcje religii uczęszczać nie chcą.
Dane na temat frekwencji w szkołach w Łodzi pochodzą z magistratu, który przekazał precyzyjne wyliczenia. W szkołach samorządowych w nowym roku szkolnym na lekcje religii chce chodzić 30747 osób. A to oznacza, że przy łącznej liczbie 64 tysięcy uczniów w mieście, te zajęcia wybiera mniej niż połowa dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy zerkniemy na rodzaje szkół, dane pokażą nam pewne zjawisko. W szkołach podstawowych, gdzie na katechezę uczęszcza 25 806 łódzkich uczniów, sytuacja jest względnie najlepsza. Zdecydowanie najgorzej jest w szkołach ponadpodstawowych, gdzie z religii zrezygnowało nawet 80 procent uczniów.
W liceach religię wybrało tylko 3625 uczniów, w technikach 1241 uczniów, zaś w szkołach branżowych raptem 75 uczniów. To wiele mówi o zajęciach z religii i wiele mówi o nastrojach uczniów.
Nadal bardzo mała jest popularność lekcji etyki, które miały być dla religii alternatywą. Wybrało je łącznie 4821 osób, a co ciekawe, aż 2201 uczniów zdecydowało się uczęszczać na oba przedmioty jednocześnie i łączyć religię z etyką. Dane pochodzące ze szkół są dla kościoła katolickiego ciosem i są zatrważające.
Trend rezygnacji z lekcji religii utrzymuje się od lat, nie tylko w Łodzi, ale w ogóle w naszym kraju. Co roku liczba chętnych na przedmiot prowadzony przez kościół spada i spada. Coraz częściej w szkołach podstawowych, gdzie decyzja w zasadzie nie należy do ucznia, ale przede wszystkim do jego rodziców. Tam zaczyna również odpływać chętnych.
Dane dotyczące lekcji religii przedstawiono w Łodzi na podstawie zbieranych na początku każdego roku szkolnego pisemnych deklaracji złożonych przez opiekunów prawnych dziecka lub pełnoletnich uczniów szkół ponadpodstawowych. Co na to kościół? Na razie nie ma oficjalnego stanowiska duchownych, ale zapewne to zjawisko jest im dobrze znane.