Rozmowę z prezydentem miasta Poznania opublikował "Fakt". Jacek Jaśkowiak przyznał, że irytuje go słaba jakość lekcji religii w szkołach, która przekłada się na coraz słabszą frekwencję wśród uczniów. Polityk namawia do zastanowienia się, gdzie leży problem.
Miasto ponosi duży koszt, a efekt jest odwrotny do zamierzonego. Społeczeństwo się laicyzuje (...) Należy zadać sobie pytanie, dlaczego młodzi ludzie nie chcą w tych lekcjach uczestniczyć. Być może przekaz, jaki jest do nich kierowany, zupełnie do nich nie trafia - przyznał Jaśkowiak.
Przeczytaj także: Zmarł ksiądz pedofil. Szukają ofiar wśród Polaków
Okazuje się, że problem nie leży tylko w mniejszym zainteresowaniu przedmiotem. Prezydent narzekał w rozmowie również na coraz większe koszty związane z lekcjami religii. W stolicy Wielkopolski wydano teraz na ten cel 6 milionów złotych więcej niż w roku szkolnym 2018/2019.
Wzrost wynika głównie z wprowadzonych podwyżek dla nauczycieli, ponieważ wymiar etatów pozostał zbliżony – wyjaśnia Joanna Żabierek z UMP.
Przeczytaj także: Ks. Andrzej Dymer nie żyje. Miał wykorzystywać seksualnie nieletnich
Zbyt wysokie koszty lekcji religii
Skalę problemu finansowania przedmiotu obrazują miejskie inwestycje. Okazuje się, że ich cena jest niższa niż roczny koszt finansowania przedmiotu w Poznaniu. Wiele kluczowych inwestycji od lat czeka na realizację z powodu braku środków. Przykładem może być odnowienie płyty Starego Rynku, na które miasto potrzebowałoby 14 milionów złotych. Brak wynagrodzeń dla katechetów z pewnością pozwoliłby, chociaż częściowo naprawić problem.
Przeczytaj także: Zmuszał ich do masturbacji. Prawda o księdzu wyszła na jaw