Policjanci zaraz po zdarzeniu aresztowali mieszkańca Belfastu, oskarżonego o próbę zamordowania żony. Mężczyzna miał uderzyć młotkiem w głowę 35-latkę tuż po tym, jak ta przyniosła mu do sypialni herbatę.
George Anderson ma raka. 60-latek z Lyndhurst Parade, tłumacząc policji, co się stało, miał powiedzieć:
Ma szczęście, że żyje, k***a.
Tuż po zdarzeniu do krzyczącej kobiety miał przybiec sąsiad, który udzielił jej pomocy. Potem na miejscu zjawiła się już policja.
W sądzie, śledczy, dysponujący materiałem dowodowym powiedzieli, że mężczyzna "siedział na skraju łóżka, a kiedy żona przyniosła mu herbatę, nagle wstał i uderzył ją młotkiem w czubek głowy."
Przyczyną ataku wściekłości umierającego na raka 60-latka, któremu zostało bardzo niewiele czasu, miał być romans żony, o którym ten się niedawno dowiedział. Chciał przed śmiercią wymierzyć sprawiedliwość.
Chciałem uderzyć w szyję. Ma szczęście, że żyje. Ma szczęście, że jakoś wyszła z pokoju - miał mówić zatrzymany, podaje Daily Star.
To, że mnie zatrzymali, nie ma znaczenia - i tak umieram - powiedział policji 60-latek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.