Urzędnik z departamentu mobilizacji wojskowej w prowincji Hamgyong Północny został zdymisjonowany po tym, jak pod wpływem alkoholu ujawnił szczegóły przymusowego poboru do wojska. Jak informuje "Daily North Korea", urzędnik miał za zadanie zrekrutować 500 ochotników na posterunki graniczne. Stwierdził, że prawie stracił życie głowiąc się nad tym, kogo wcielić w szeregi wojska. Po spożyciu alkoholu sam przyznał, że musiał akceptować osoby mający problemy zdrowotne.
Władze wojskowe w prowincji Hamgyong Północny co roku borykają się z problemem spełnienia kwot rekrutacyjnych, często akceptując osoby, które nie przeszły badań lekarskich. W tym roku sytuacja była szczególnie trudna, ze względu na to, że północnokoreańscy wojskowi biorą udział w wojnie w Ukrainie. Do pomocy Rosji miało trafić ok. 11 tysięcy żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rezultacie, nawet osoby z problemami zdrowotnymi były wcielane do wojska. Północnokoreański urzędnik ujawnił, że przyjęto osoby, które nie spełniały standardów zdrowotnych, w tym z wadami wzroku czy chorobami jak gruźlica i zapalenie wątroby.
Po ujawnieniu tych informacji, przełożeni rozpoczęli dochodzenie, które wykazało, że urzędnik przyjmował łapówki i alkohol od mieszkańców. Został zdymisjonowany 13 marca. Inni pracownicy departamentu, mający bliskie kontakty ze zwolnionym mężczyzną, zostali ostrzeżeni, by "trzymali język za zębami".
Głównym powodem jego zwolnienia było (...) nieautoryzowane ujawnienie informacji o rekrutacji i podsycanie obaw mieszkańców, że ktoś może zostać wysłany do strefy wojennej - cytuje anonimowego urzędnika "Daily North Korea".
Czytaj więcej: Zaginięcie Madeleine McCann. Główny podejrzany uniknie kary?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.