Śledztwo w kwestii finansów księcia Andrzeja przeprowadzili dziennikarze Bloomberg News. Z ich ustaleń wynika, że David Rowland, jeden z głównych darczyńców brytyjskiej Partii Konserwatywnej, przelał synowi królowej Elżbiety – z konta swojej firmy Banque Havilland – aż 1,5 mln funtów (ponad 6,8 mln złotych).
Przeczytaj także: Królowa Elżbieta rezygnuje z podróży. Chodzi o jej zdrowie
Kłopoty finansowe księcia Andrzeja. Co zrobił syn królowej Elżbiety?
Dziennikarze Bloomberg News ustalili, że otrzymane od Davida Rowlanda pieniądze książę Andrzej przeznaczył na spłatę pożyczki. Brytyjski arystokrata zaciągnął ją w prywatnym banku Banque Havilland SA, na którego czele stoją członkowie rodziny Rowlanda.
Przeczytaj także: Książę Andrzej dostał pozew. Nie ma już odwrotu
Dziennikarze Bloomberg News relacjonowali, że książę Andrzej zaciągnął swój dług w Banque Havilland SA zaledwie 11 dni przed otrzymaniem przelewu od Rowlanda. Takie informacje mieli uzyskać od dwóch osób, które miały dostęp do transakcji i dokumentów bankowych instytucji.
Przeczytaj także: Czarne chmury nad głową księcia Andrzeja. "Nikt nie stoi ponad prawem"
Dziennikarze Bloomberg News przedstawili wyjaśnienie, dlaczego książę Andrzej może liczyć na tak hojne pożyczki – mimo braku zdolności kredytowej – i wsparcie finansowe. Średni syn królowej Elżbiety miał przez ponad dekadę pomagać Davidowi Rowlandowi oraz członkom jego rodziny w poznawaniu wpływowych osób, z którymi mogli realizować korzystne interesy.
Przez dekadę nieoficjalnie działał, otwierając drzwi przed Rowlandem i jego rodziną. (...) Bliscy Rowlanda przedstawiali się księciu i rodzinie królewskiej jako doradcy inwestycyjni, (...) dołączyli do niego podczas oficjalnej podróży do Chin, kiedy Andrzej pełnił funkcję specjalnego przedstawiciela Wielkiej Brytanii ds. handlu – relacjonowali informatorzy Bloomberg News.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.