Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie publikuje przechwycone rozmowy rosyjskich żołnierzy. Tym razem nagrana została konwersacja jednego z mundurowych z matką. Jak podaje SBU, rozmowa ma pochodzić z obwodu charkowskiego.
Czytaj także: Rewolucja w rosyjskiej armii? To decyzja samego Putina
Z nagrania dowiadujemy się, że rosyjscy żołnierze nie mają możliwości wycofania się z pola walki. Ponadto mają być sfrustrowani i nie podoba im się, że dowódcy pozostają "na tyłach", a na linię strzału wysyła się szeregowych.
Okupantów ogarnęła panika i żal, że wdali się w wojnę w Ukrainie - pisze SBU.
Czytaj także: Pentagon: Siły rosyjskie wycofują się z Mariupola!
Nagrany żołnierz rosyjskiej armii mówi do matki: - Chłopaki już tak panikują, że... Strzelają do nas z moździerzy, czołgów, a nam nie wolno się nawet wycofać. (...) Naprawdę żałuję, że tu przyjechałem. Tutaj liczy się każdy dzień - żali się mężczyzna.
Jest sfrustrowany faktem, że na front rzuca się tylko szeregowych żołnierzy, podczas gdy ich dowódcy siedzą w bezpiecznym miejscu w schronie - dodają służby Ukrainy.
Czytaj także: "Szczekanie NATO" papieża. Wojciech Mann nie wytrzymał
SBU chwali się, że wykonuje swoją pracę "perfekcyjnie" i jest mało prawdopodobne, że żołnierzowi uda się uniknąć kary za inwazję na ukraińskie ziemie. - Już ponad 25 000 złodziei przypłaciło inwazję życiem - komentują służby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.