Badacze Facebooka nie kłamią.
Ujgurscy aktywiści, dziennikarze i dysydenci mieszkający głównie za granicą w Turcji, Kazachstanie, Stanach Zjednoczonych i innych krajach są na celowniku cyberprzestępców - podaje portal społecznościowy.
Hakerzy mieli zainfekować ich urządzenia elektroniczne, tak aby umożliwić inwigilację. CNN podaje, że w niektórych przypadkach hakerzy nawet podszywali się pod popularne wśród Ujgurów serwisy informacyjne, aby potajemnie instalować im oprogramowanie szpiegowskie.
Dodatkowo zakładali fałszywe konta na Facebooku, by zdobyć zaufanie prawdziwych ludzi z tej społeczności. Następnie wysyłali im linki, które zawierały wirusy.
Uratowani dzięki Fireeye
Facebook, dzięki pomocy firmy FireEye odkrył działalność hakerów, zablokował ich konta, uniemożliwił rozsyłanie zawirusowanych linków i poinformował potencjalne ofiary o przestępstwie.
CNN zaznacza, że chińscy hakerzy na zlecenie rządu już kiedyś włamywali się do telefonów należących do ujgurskich emigrantów.
W przestępstwie brały udział dwie, znane w cyberprzestępczym światku grupy - "Evil Eye" i "Earth Empus". Facebook informuje, że prawdopodobnie były zaangażowane również w poprzednie kampanie szpiegowskie.