Wieruszowscy kryminalni nieustannie zajmują się ustalaniem sprawców różnych przestępstw. Tym razem ustalenia funkcjonariuszy doprowadziły ich do sprawcy kradzieży "figurki lodowej " wykonanej z tworzywa sztucznego.
Do zdarzenia doszło 23 czerwca br. na jednej z ulic Wieruszowa w godzinach porannych. Jak ustalili policjanci, tego dnia dwaj mężczyźni w wieku 26 i 36 lat spacerując wspólnie ulicami miasta zauważyli przewróconą figurkę w kształcie loda.
Wówczas starszy z nich ją podniósł i poszli dalej. W pewnym momencie młodszy z nich zawrócił i zabrał figurkę niosąc ją na plecach, a następnie pozostawił skradzione mienie w domu swojej koleżanki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki zaangażowaniu wieruszowski stróżów prawa 26-latek został zatrzymany. Policjanci w trakcie przeszukania mieszkania 38-letniej koleżanki zabezpieczyli skradzione mienie.
Wartość loda została wyceniona na 1 tys. złotych. Młodszy z mężczyzn usłyszał już zarzut w tej sprawie. O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Za kradzież cudzej rzeczy grozi mu teraz kara pozbawienia wolności do 5 lat.
Z kolei bełchatowscy policjanci ustalili i zatrzymali sprawcę kradzieży rozbójniczej. To 33-latek znany mundurowym z wcześniejszego konfliktu z prawem. Funkcjonariusze z Wydziału Prewencji namierzyli go na terenie miasta już w dwie godziny po otrzymaniu informacji o zdarzeniu.
Do kradzieży rozbójniczej, do której doszło na terenie jednego z bełchatowskich dyskontów. - Ze zgłoszenia wynikało, że sprawca pobił ekspedientkę bezpośrednio po kradzieży sklepowej, po czym uciekł. Na miejsce zdarzenia natychmiast zostali wysłani funkcjonariusze z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego. W rozmowie ze zgłaszającymi ustalili, że podejrzewany wszedł do sklepu z dużą torbą, do której zapakował artykuły kosmetyczne oraz chemiczne i opuścił placówkę handlową nie płacąc za towar - relacjonuje policja.
Zachowanie nieuczciwego klienta zaobserwowała czujna pracownica sklepu, która bez wahania zareagowała chcąc umożliwić ucieczkę złodziejowi. Wybiegła za mężczyzną przed sklep, chwyciła za jego torbę i zażądała aby ten oddał skradzione artykuły. Wtedy doszło do szamotaniny.
Kobiecie udało się z rąk złodzieja wyrwać jego łup. Jednak mężczyzna, chcąc utrzymać się w posiadaniu skradzionego mienia szarpał kobietę za ręce, odpychał, w wyniku czego interweniująca pracownica upadła na ziemię, doznając powierzchownych otarć w okolicy głowy i przedramienia.
Finalnie podejrzewany uciekł, pozostawiając swój łup w rękach pracownicy marketu. Towar ten szybko wrócił na półki sklepowe. Policjanci z bełchatowskiej patrolówki przejrzeli zapis monitoringu sklepowego i jako sprawcę błyskawicznie rozpoznali 33-latka, który dobrze znany jest policjantom z wcześniejszego konfliktu z prawem. Okazało się też, że podejrzewany pod sklepem zostawił rower, którym przyjechał. Mundurowi mieli podejrzenie, że może on pochodzić z przestępstwa. W tej sytuacji stróże prawa zabezpieczyli jednoślad i pojechali w teren.
Podejrzewany trafił do policyjnego aresztu już po upływie dwóch godzin po otrzymaniu informacji o przestępstwie. Kiedy sprawą zajęli się śledczy okazało się, że mężczyzna jest odpowiedzialny również za kilka kradzieży sklepowych na terenie miasta.
W okresie ostatnich 2 tygodni ukradł artykuły spożywczo-chemiczne, wartości blisko 600 złotych. Dodatkowo kryminalni ustalili, że rower, który mężczyzna porzucił pod sklepem pochodzi z kradzieży. 33-latek ukradł go 16 lipca spod klatki schodowej jednego z bloków w mieście. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego podejrzany usłyszał łącznie 3 zarzuty dotyczące kradzieży oraz kradzieży rozbójniczej.
Za kradzież grozi kara do 5 lat więzienia. Kradzież rozbójnicza to przestępstwo zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Tym razem bełchatowianin odpowie w warunkach recydywy co oznacza, że grozi mu surowszy wymiar kary. Mężczyzna trafił już do aresztu śledczego. Okazało się, że ma do odbycia karę pozbawienia wolności za wcześniejszy konflikt z prawem - relacjonuje policja.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.