Do zuchwałego rabunku doszło nieopodal jednego z większych miast Izraela - Hajfy. Lokalne media donoszą o kradzieży czołgu z bazy tamtejszych sił wojskowych, zlokalizowanej w mieście Eliakim.
Czołg wylądował na... złomowisku
To wydarzenie postawiło na nogi służby, które natychmiast zajęły się poszukiwaniem czołgu. Jak się okazało, maszyna została odnaleziona stosunkowo niedaleko. Złodzieje pozostawili ją na złomowisku, oddalonym od bazy wojskowej o ok. 20 kilometrów.
Na ten moment nie wiadomo nic o motywacjach rabusiów, które pchnęły ich do takiego przestępstwa. Dwoje mężczyzn odpowiedzialnych za ten czyn zostało już aresztowanych i zapewne czeka ich surowa kara. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi zarówno izraelska policja, jak i Ministerstwo Obrony ze względu na ważny interes państwa.
Czytaj także: Chiny mówią "dość". Putin w tarapatach
Niewykluczone, że kradzież ma związek z niestabilną sytuacją w Izraelu. W ostatnich tygodniach obserwuje się rosnącą falę przestępstw i przemocy, która w wielu przypadkach jest napędzana przez broń skradzioną z magazynów wojskowych. Takie wydarzenia najczęściej przybierają formę obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec izraelskiego rządu.
Warto wspomnieć, że to nie pierwsza tegoroczna kradzież czołgu w Izraelu. W lutym protestujący porwali maszynę z czasów wojny Jom Kippur z 1973 r., znajdującą się na wzgórzach Golan.